Itaka ''skazała je na koszmar''. Seniorki z Wrocławia nie odpuszczą
To miały być wakacje marzeń, ale zmieniły się w koszmar. Dwie seniorki z Wrocławia chciały zasmakować ''la dolce vita'' (''słodkiego życia'' - red.), tymczasem trafiły do miejsca, które porównują do Czarnobyla. Kobiety czują się oszukane przez popularne biuro podróży i domagają się zwrotu kosztów. Za wyjazd zapłaciły ponad 7 tys. złotych.
Ten wyjazd miał być spełnieniem marzeń. Pani Mirosława i pani Krystyna — dwie emerytki z Wrocławia, postanowiły wybrać się w maju tego roku do Włoch. Kobiety zaufały popularnemu i szanowanemu touroperatorowi, sądząc, że w ten sposób unikną przykrych niespodzianek. Niestety, bardzo się pomyliły.
W rozmowie z ''Gazetą Wrocławską'' seniorki opowiedziały o swoich doświadczeniach z podróży do miejscowości w urokliwym regionie Kampania. Twierdzą, że biuro podróży Itaka ''skazało je na koszmar''.
Ulewne deszcze sparaliżowały ZEA. Służby ostrzegają
Okazuje się, że miejscowość, do której zostały wysłane starsze panie, jest odcięta od świata i fatalnie skomunikowana. Nie kursowały w niej autobusy, a wyjazd na wycieczkę fakultatywną był niemożliwy, ponieważ w maju jeszcze ich nie organizowano. Dodatkowo dzień po przyjeździe kobiety dowiedziały się, że w hotelu nie ma i nie będzie żadnego rezydenta.
Panie twierdzą, że również sam hotel — ogromny budynek, w którym były tylko we dwie — pozostawiał wiele do życzenia, a jedzenie w nim było marnej jakości. O stołowaniu się w miejscowych lokalach również nie było mowy, ponieważ w miejscowości, w której mieszkały turystki, zwyczajnie nie było dokąd pójść.
Wokół znajdowały się tylko opuszczone pustostany niczym w Czarnobylu. W najbliższym miasteczku - Baia Domizia, oddalonym o około 4 km, otwarta była tylko apteka i jeden bar kawowy. Wszystkie pozostałe obiekty handlowe były zamknięte — żali się pani Mirosława.
Kobiety domagają się zwrotu pieniędzy
Seniorki, zamiast pięknych wspomnień, przywiozły z Włoch rozczarowanie, złość i frustrację. Czują się oszukane i próbują odzyskać pieniądze, które wydały na wakacje. Za wycieczkę zapłaciły ponad 7 tys. zł.
Kobiety podkreślają, że przed wylotem kilkukrotnie upewniały się co do warunków. W odpowiedzi słyszały, że czeka na nie szereg atrakcji i nie mają powodów do niepokoju.
Dlaczego Itaka skazała nas emerytki na taki koszmar? Dlaczego w przeddzień wyjazdu konsultantka Itaki zapewniała nas, że negatywne opinie internetowe są przestarzałe i nie aktualne, że czeka nas wspaniała przygoda życia? Czy działalność Itaki polega na sprzedaży przysłowiowego kota w worku - zastanawiają się seniorki w rozmowie z ''Gazetą Wrocławską".
Odpowiedź Itaki
Złożona przez seniorki reklamacja została odrzucona. Mimo wszystko panie się nie poddały i odwołały się od odmownej decyzji.
Itaka, w odpowiedzi na pytanie lokalnej gazety, wyjaśnia:
Przykro nam niezmiernie z powodu niezadowolenia Klientek i tak negatywnego odbioru zarówno wypoczynku we Włoszech, jak i sposobu rozpatrzenia reklamacji. [...] [Klienci - red.] objęci są opieką polskojęzycznych ekspertów (ITAKA Travel Expert), którzy dostępni 24 h przez 7 dni w tygodniu poprzez czat, e-mail lub telefonicznie. Na miejscu nie ma rezydenta, jednak w sytuacjach wymagających pilnego kontaktu osobistego do dyspozycji pozostaje anglojęzyczny reprezentant ITAKI. Sprawa reklamacji jest w toku – reklamacja nie została uznana, niemniej Klientki odwołały się i sprawa jest ponownie analizowana a odpowiedź udzielona zostanie w najkrótszym możliwym czasie