Paulina Antoniak
Paulina Antoniak| 

Warszawa jedzie na ferie. Lista wymagań jest długa

6

Warszawiacy ruszyli na ferie w połowie stycznia i trzeba przyznać, że mieszkańcy stolicy wybierają ferie na bogato. Okazuje się, że takie "zwykłe" udogodnienia jak kulig, zaśnieżone stoki czy zimowe ogniska już nie wystarczają. Coraz częściej wśród wypoczynkowych wymagań zdarzają się takie, które mogą nieco zaskoczyć - w tym nocleg w igloo, prywatny przerębel do wędkowania czy specjalne menu dla czworonożnych przyjaciół.

Warszawa jedzie na ferie. Lista wymagań jest długa
Wymagania turystów rosną z roku na rok (Adobe Stock, Drpixel)

Warszawiacy jadą na ferie. Częstym wyborem nadal są góry

Warszawiacy zaczęli wyjeżdżać na ferie w połowie stycznia. Najczęściej wybierają góry, a konkretnie Zakopane. Średnia cena noclegu za osobę tylko w ciągu dwóch miesięcy wzrosła tutaj o prawie 20 proc. i dziś – według danych portalu Nocowanie.pl – trzeba zapłacić średnio około 106 zł za dobę.

Jeszcze drożej jest w Krynicy-Zdroju (112 zł) i Białce Tatrzańskiej (166 zł). Jeśli ktoś nie może sobie pozwolić na takie ceny, wybiera najczęściej Bukowinę Tatrzańską (87 zł), Kościelisko (92 zł) czy Biały Dunajec (97 zł).

- Za śniadania i obiadokolacje, codzienne zajęcia z ratownikiem w basenie, rodzinne warsztaty kulinarne, sale zabaw i seanse filmowe dla dzieci zapłaciliśmy 6900 zł. Uważam, że to bardzo atrakcyjna cena - powiedziała pani Paulina w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Rok temu wraz z mężem i trójką dzieci wybrali się na tygodniowy wypoczynek w Białce. Zapłacili w sumie 15 tys. zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Prognoza pogody na ferie. Czy stoki narciarskie do dobry wybór?

W tym roku pani Paulina postanowiła zrezygnować z szusowania na nartach. Twierdzi, że "narty w Polsce stały się luksusową rozrywką". Wielu Warszawiaków jednak ani myśli pójść w jej ślady i w dalszym ciągu na ferie jeździ w góry.

Wymagania turystów rosną z roku na rok

– Widzimy, że oczekiwania turystów rosną z roku na rok – tłumaczy dla Wyborczej Agnieszka Rzeszutek, ekspertka portalu Nocowanie.pl. – Lokalizacja jak najbliżej wyciągów narciarskich, bezpłatny parking, regionalna domowa kuchnia, przechowalnia i suszarnia sprzętu narciarskiego, dostęp do sanek i jabłuszek do zjeżdżania dla maluchów, sala zabaw na miejscu czy stacja ładowania aut elektrycznych to już praktycznie standard w zapytaniach przesyłanych do obiektów.

Turyści coraz częściej szukają coraz bardziej nietypowych rozrywek. Miewają też niecodzienne zachcianki kierowane do obsługi hotelowej.

- Oryginalnych pomysłów jest więcej. Jeden z turystów w poszukiwaniu prawdziwego spokoju dopytywał o miejsce na tyle zasypane śniegiem, żeby nikt inny nie mógł do niego dotrzeć. Kolejny szukał przestrzeni dobrej do uprawiania zimowej jogi na świeżym powietrzu. Były też pytania o możliwość wykucia w stawie przerębla do wędkowania czy o możliwość przenocowania w namiotach igloo, zapewniających niezapomniane doświadczenie blisko natury - zrelacjonowała Rzeszutek.

- A jeden z klientów dopytywał o świeżą wątróbkę dla kota bengalskiego oraz o osobny pokój dla niego i jego niani. Kto bogatemu zabroni? - dodała ekspertka.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić