Jajka to nie wróg. Co wpływa na poziom cholesterolu? Dietetyczka wyjaśnia
Święta Wielkanocne to czas tradycyjnych potraw, które często obarczane są winą za nadmiar kalorii i podwyższony poziom cholesterolu. Dietetyczka kliniczna Katarzyna Lisiecka przypomina, że kluczowe dla zdrowia są nasze nawyki żywieniowe i styl życia, a nie jednorazowe odstępstwa od diety.
W okresie Świąt Wielkanocnych trudno oprzeć się tradycyjnym potrawom. Jajka, majonez, wędliny czy słodkie wypieki – mimo że często obarczane są winą za nadmiar kalorii i niekorzystny wpływ na zdrowie – nie muszą prowadzić do wyrzutów sumienia.
Czytaj także: Unikaj jak ognia. 5 błędów, które szkodzą biznesowi
Warunkiem jest, jak zaznaczyła dietetyczka kliniczna Katarzyna Lisiecka z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Barbary w Sosnowcu, zachowanie rozsądku i dbałość o jakość spożywanych produktów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak gotować jajka na twardo? Sprawdziłam 3 sposoby i już wiem, po którym najlepiej się obierają
Jajka mają opinię, że są główną przyczyną podwyższonego cholesterolu. Tak naprawdę są superproduktem, który ma dużo białka, wiele witamin. Ma też, owszem, cholesterol, ale podwyższony jego wskaźnik zależy od naszego stylu życia, od tego, jakie inne produkty spożywamy, ile się ruszamy. Więc nie zrzucałabym winy bezpośrednio na jajka – powiedziała Lisiecka.
Dietetyczka dodała, że nie ma potrzeby rezygnować z jajek w czasie świąt, pod warunkiem, że nie będą one podawane z nadmiarem wysokokalorycznych dodatków, jak np. klasyczny majonez.
Czytaj także: Ujęcie z 9:50. Widok na plaży w Kołobrzegu
Co jeść podczas Wielkanocy?
Alternatywą może być wersja wegańska tego sosu lub przygotowany samodzielnie majonez, którego skład będzie całkowicie kontrolowany. Podobnie należy podchodzić do dodatków, jak chrzan – warto dokładnie sprawdzać etykiety i wybierać produkty zawierające co najmniej 60–70 proc. chrzanu w składzie.
Dietetyczka zwróciła również uwagę na jakość świątecznych mięs i wędlin. - Warto przygotować je samodzielnie lub sięgać po produkty z prostym i krótkim składem. Unikajmy mięsa oddzielonego mechanicznie i sprawdzajmy, ile mięsa rzeczywiście jest w gotowej wędlinie – zaznaczyła.
Świąteczne słodkości nie muszą być zakazane, ale warto pamiętać o umiarze. - Jeden kawałek sernika nikomu nie zaszkodzi, ale po obfitym posiłku dobrze wybrać się na spacer. Aktywność fizyczna wspiera trawienie i przeciwdziała ospałości – przypomniała.
Zdaniem Lisieckiej, najważniejsze dla zdrowia są całoroczne nawyki żywieniowe, a nie to, co zjemy w trakcie dwóch dni świąt. Jeśli na co dzień dbamy o dietę i regularnie się ruszamy, świąteczne odstępstwa nie wpłyną negatywnie na nasze zdrowie.