Naukowcy przeanalizowali 800 czaszek ze śladami trepanacji. Jak podaje czasopismo "Science", na znaleziony w Peru zbiór składają się kości pochodzące z różnych okresów, od końca V w. p.n.e. po lata 30. XVI w. n.e. Wyniki badań na temat zaskakująco wysokiego poziomu inkaskiej chirurgii badacze z trzech amerykańskich uniwersytetów opublikowali w „World Neurosurgery”.
Inkowie doskonalili technikę przez tysiące lat. Po przeanalizowaniu czaszek badacze stwierdzili, że w latach 400-200 p.n.e. trepanacje przeżywało tylko około 40 proc. pacjentów. Jednak w czasach największej świetności imperium Inków (1400 r. do lat 30. XVI) odsetek wrósł do średnio 75-83 proc. Największe szczęście lub umiejętności mieli medycy z lat 1000-1300 n.e., których operacje były udane w aż 90 proc.
Przeżywalność zabiegów w czasach imperium Inków była prawie dwa razy wyższa niż trzy wieki później, w czasach amerykańskiej wojny domowej – twierdzą autorzy publikacji.
Większość trepanacji przeprowadzono na rannych wojownikach. Z 800 znalezionych czaszek tylko 19 należało do kobiet lub dzieci. Badacze spekulują, że cywili operowano w ramach leczenia bólu głowy, padaczki lub chorób psychicznych.
Nie wiadomo, w jaki sposób znieczulano pacjentów. Naukowcy uważają, ze pacjentów oszałamiano liśćmi koki, a rany dezynfekowano roślinami zawierających saponiny – związki działające m.in. przeciwgrzybiczo, bakteriobójczo i przeciwzapalnie.
Lekarze amerykańscy nie przestrzegali zasad higieny. Taką tezę wysunęli autorzy badania, ponieważ technika operacji i znajomość budowy czaszki była u Inków i Amerykanów z XIX wieku na podobnym poziomie. Dlatego najprawdopodobniej do dwa razy wyższej śmiertelności w czasach wojny secesyjnej przyczynił się brak higieny. Chirurdzy z czasów amerykańskiej wojny domowej często używali niesterylnych narzędzi medycznych i gołymi palcami sondowali otwarte rany w czaszkach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.