Koronawirus. Chiński lekarz podzielił się nowymi ustaleniami na temat COVID-19

Lekarze i pielęgniarki wzięli udział w konferencji, na której dzielili się spostrzeżeniami na temat zwalczania koronawirusa. W tym gronie znaleźli się pracownicy medyczni z Chin. Do jakich nowych wniosków doszli?

Nowe ustalenia o koronawirusie. Lekarz z Chin podzielił się wiedzą
Źródło zdjęć: © Getty Images | Feature China/Barcroft Studios/Future Publishing
Ewelina Kolecka

Ze względów bezpieczeństwa konferencja miała miejsce online. Lekarze i pielęgniarki rozmawiali za pośrednictwem platformy Zoom.

Koronawirus: co nowego ustalili lekarze na temat COVID-19?

Zgodnie z ustaleniami lekarzy koronawirus nie przenosi się przez powietrze, lecz w wyniku bliskiego kontaktu z chorym. Jak podaje "The National" takie wnioski przedstawił Xu Zhihao, chiński profesor pneumologii. Jako wyjątek podał sytuację, kiedy w zamkniętym pomieszczeniu przebywa jednocześnie kilka zarażonych osób.

Ze względu na ustalenia Xu Zhihao wprowadził zmiany w dotychczasowym funkcjonowaniu szpitala. Żeby uniknąć kolejnych zarażeń, pacjenci są badani na progu budynku. Jeśli u kogoś stwierdzono podwyższoną temperaturę, jest on odsyłany do innej placówki w celu przeprowadzenia testów na obecność koronawirusa. Lekarze podchodzą także z większym sceptycyzmem do pozytywnych wyników.

Zobacz też: Koronawirus. Ratownik Marcin Borkowski o zasadach higieny

Aby uniknąć niepotrzebnej paniki, zwracamy większą uwagę na fałszywe wyniki dodatnie i testujemy pacjentów również na obecność przeciwciał – cytuje Xu Zhiha "The National".

Zwrócono również większą uwagę na bezpieczeństwo personelu medycznego. Pracownicy, którzy mają do czynienia z najciężej chorymi pacjentami, przeszli szkolenie w kwestii zakładania i zdejmowania wyposażenia ochronnego. Jeśli wykazują jakiekolwiek objawy COVID-19, są natychmiast izolowani.

Xu Zhihao poruszył także temat chorych, którzy nie wykazują objawów. Podejście do tego typu pacjentów uległo zmianie i teraz są oni poddawani minimum dwutygodniowej kwarantannie, a w jej trakcie bacznie obserwowani i regularnie badani. Jak tłumaczył profesor, taką metodę stosował wcześniej wobec chorych na grypę.

W COVID-19 wciąż jest wiele niewiadomych. Dlatego doświadczenia z pierwszej ręki, od kolegów, którzy przeżyli ciężkie chwile i chętnie dzielą się z nami swoim doświadczeniem, jest nieocenione – podsumował Xu Zhihao ("The National").

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 19.12.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 19.12.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Tragedia w Hiszpanii. Turystkę z Niemiec porwały fale
Tragedia w Hiszpanii. Turystkę z Niemiec porwały fale
28-latka nie żyje. Rodzina o sprawie pani prokurator. "Dla mnie to jest kpina"
28-latka nie żyje. Rodzina o sprawie pani prokurator. "Dla mnie to jest kpina"
Pożar w Zakopanem na Krupówkach. To ta restauracja spłonęła
Pożar w Zakopanem na Krupówkach. To ta restauracja spłonęła
Turyści nie będą zadowoleni. Podejście do fontanny będzie płatne
Turyści nie będą zadowoleni. Podejście do fontanny będzie płatne
Rosjanin z zarzutami. Miał organizować transport migrantów do Niemiec
Rosjanin z zarzutami. Miał organizować transport migrantów do Niemiec
Burza po decyzji papieża. Nowy ordynariusz wspiera osoby LGBT+
Burza po decyzji papieża. Nowy ordynariusz wspiera osoby LGBT+
Zginęła z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. Przeniosą jej szczątki po 80 latach
Zginęła z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. Przeniosą jej szczątki po 80 latach
Grecja przekazała decyzję. Bartosz G. wraca do Polski
Grecja przekazała decyzję. Bartosz G. wraca do Polski
Taka karteczka na klatce. Aż zrobił zdjęcie. "Wzruszyłem się"
Taka karteczka na klatce. Aż zrobił zdjęcie. "Wzruszyłem się"
Bójka pod McDonald's. Pokazali nagranie
Bójka pod McDonald's. Pokazali nagranie
Dramatyczne sceny na A4. Bus stanął w płomieniach
Dramatyczne sceny na A4. Bus stanął w płomieniach