Władze kurortu narciarskiego zlekceważyły niebezpieczeństwo epidemii. Rozpoczyna się śledztwo

W Austrii rozpoczęło się śledztwo w sprawie niezgłoszenia przypadku koronawirusa przez właścicieli baru w narciarskim kurorcie Ischgl. Alpejskie miasteczko mogło być rozsadnikiem zarażeń na całą Europę

Obraz
Źródło zdjęć: © Getty Images | Jan Hetfleisch / Stringer

Austriacka policja rozpoczęła śledztwo w sprawie zignorowania przez jeden z barów w Ischgl nakazu zgłaszania podejrzeń koronawirusa. Chodzi o jednego z pracowników, który miał wykazywać symptomy choroby już pod koniec lutego.

Bar Kitzloch, gdzie zatrudniony był zarażony, jest jednym z najpopularniejszych w całym kurorcie. Ischgl bywa nazywany "alpejską Ibizą" z powodu bogatego życia nocnego i koncertów gwiazd organizowanych na koniec sezonu narciarskiego. Rocznie odwiedza go około pół miliona osób. Mimo sygnałów, że wirus mógł pojawić się w kurorcie, imprezy były nadal organizowane.

Leżący w Tyrolu resort jest związany z setkami zarażeń w całej Europie. Chodzi o obywateli m.in. z Niemiec, Austrii, Islandii i Norwegii, którzy przed stwierdzeniem u nich koronawirusa odwiedzali właśnie Ischgl. Szczególnie duży procent infekcji przeniesionych z Austrii odnotowano w krajach skandynawskich.

Lekceważenie norm bezpieczeństwa

Władzom miasteczka, a także całego Tyrolu, zarzuca się, że z powodu lęku przed utratą pieniędzy zignorowały normy bezpieczeństwa. Choć o pierwszym zakażeniu przyniesionym z Ischgl doniesiono już 1 marca, kiedy COVID-19 zdiagnozowano u 15 mieszkańców Islandii, to regionalny rząd zdecydował o zamknięciu wszystkich kurortów dopiero 13 marca. Sam bar Kitzloch, gdzie prawdopodobnie pojawił się koronawirus, działał aż do 10 marca.

Chciwość zatriumfowała nad odpowiedzialnością za zdrowie lokalnej społeczności i gości - ocenił postępowanie Tyrolczyków dziennik Der Standard.

Werner Kurz, burmistrz Ischgl nazwał, w rozmowie z niemiecką gazetą Der Spiegel, zamknięcie miasteczka "katastrofą", usprawiedliwiając się, że wszystkie obostrzenia zostały "wprowadzone na czas". Ostatecznie jednak alpejski kurort, jak i cały region, mogą na dłuższą metę silnie stracić na lekceważeniu problemu, bo w mediach jest dziś o nich głośno głównie jako jednych źródeł epidemii.

O tym, jaki kroki zostaną podjęte wobec właścicieli baru oraz innych osób, które mogły być odpowiedzialne za zignorowanie sygnałów o pojawieniu się koronawirusa, zdecydują wyniki śledztwa.

Zobacz także: Koronawirus. Lekarze z warszawskiego szpitala planują pozew.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 31.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 31.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Łzy zamiast zabawy. Zamordowaną Edytę pochowano w sylwestra
Łzy zamiast zabawy. Zamordowaną Edytę pochowano w sylwestra
Zrobił to na rondzie. "Jak dzik w żołędzie"
Zrobił to na rondzie. "Jak dzik w żołędzie"
Monitoring wszystko nagrał. Dzwoń na policję, jeśli ich znasz
Monitoring wszystko nagrał. Dzwoń na policję, jeśli ich znasz
Pojawili się na Krupówkach. Uchwyciła ich kamera
Pojawili się na Krupówkach. Uchwyciła ich kamera
Odpalili fajerwerki w domu. Strażacy ewakuowali 12 osób
Odpalili fajerwerki w domu. Strażacy ewakuowali 12 osób
Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
Była godz. 14.30. Takich scen w Biedronce się nie spodziewał
Była godz. 14.30. Takich scen w Biedronce się nie spodziewał
"Człowiek na człowieku". Ogromne tłumy w Toruniu
"Człowiek na człowieku". Ogromne tłumy w Toruniu
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Zginął 50-letni rowerzysta
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Zginął 50-letni rowerzysta
Matka i syn zginęli w stawie. Sąsiedzi nie dowierzają
Matka i syn zginęli w stawie. Sąsiedzi nie dowierzają
Proste ciasto na pizzę. Przepis, z którego zawsze się udaje
Proste ciasto na pizzę. Przepis, z którego zawsze się udaje