Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 
aktualizacja 

Kupili sok na straganie. Prześwietlili zawartość. Lepiej usiądźcie

256

Lokalne soki i syropy sprzedawane na straganach wzbudzają zaufanie konsumentów. Ci płacą krocie za wyrób pochodzenia naturalnego, ze sprawdzonego źródła. Okazuje się jednak, że ich produkcja wcale nie jest uczciwa. Często jesteśmy... nabijani w butelkę.

Kupili sok na straganie. Prześwietlili zawartość. Lepiej usiądźcie
Czy lokalne soki i syropy są warte swojej ceny? Okazuje się, że nie zawsze. Zdjęcie ilustracyjne (Adobe Stock)

Dziennikarze programu "Uwaga! TVN" postanowili sprawdzić, co zawierają butelki soków wytwarzanych z tzw. lokalnej receptury, sprzedawanych na lokalnych bazarach czy straganach. Rzeczywistość jest zgoła odmienna od tego, co myślą często konsumenci. Pokazała to prowokacja na Podhalu.

Czym jest sok? To produkt, który może być wykonany wyłącznie z tłoczonych owoców. Nie może znaleźć się w nim woda czy dodatkowy cukier.

Nieuczciwi sprzedawcy często nic nie robią sobie z takiej definicji. Rozcieńczają naturalny napój, dodają cukru, a nawet... przelewają do swoich butelek soki popularnych producentów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kielce. Dziecko spacerowało po parapecie

Trzykrotna przebita - za dokładnie taką samą jakość!

Podobnie sprawa ma się z syropami. Naturalny produkt powinien pochodzić z połączenia cukru i tłoczonego soku.

Reporterzy programu TVN kupili syrop na zakopiańskim bazarze, sprawdzając jego jakość. Zapłacili za niego 25 złotych.

Sprzedająca zapewniała, że to produkt domowej roboty. Zachwalała prosty skład.

Okazuje się, że dokładnie ten sam produkt można kupić w każdym supermarkecie i to trzy razy taniej.

Obydwa soki wydają się dokładnie takie same. Praktycznie identyczny jest ich zapach. Sprawdziliśmy poziom cukru. W tym pochodzenia "tradycyjnego" jest dokładnie 61,5 proc. cukru. W sklepowym 63 proc. Moim zdaniem to dokładnie ten sam produkt — przekazuje w rozmowie z TVN Bartłomiej Pawłowski, współwłaściciel tłoczni owoców.

Opinię te podzielają specjaliści z wydziału technologii i żywności Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.

Obydwa produkty są bardzo podobne. Mają zbliżony skład, barwę, ekstrakt. Są też dodatkowo dorabiane karmelem — mówi dr hab. inż. Jacek Słupski.

Sprzedawcy idą w zaparte — prawdziwy sok można kupić tylko w aptece?

Sprzedawcy na sprawdzanym, podhalańskim targu praktycznie nie widzą nic złego w swoim postępowaniu.

A tam cukier, panie. Piję i żyję. A wszystko słodzę! - tak sprzedawczyni reaguje na pytanie reportera, czy w sok jest dodatkowo dosłodzony.

Niektórzy uważają, że prawdziwy sok jest do kupienia tylko... w punktach medycznych.

Prawdziwy sok, taki bez cukru? Taki to dostanie pani tylko w aptece - stwierdziła inna kobieta, która zachęca do zakupu soków i syropów na straganie.

Podhalańscy sprzedawcy zdają sobie niekiedy sprawę z ryzyka, jakie na siebie biorą. Reporterka "Uwagi! TVN" zapytała na jednym ze straganów o brak etykiety na butelce.

Sprzedawczyni wskazała, że nie ma jej "bo to wyrób własny". Podkreśliła jednak, że raczej nie można w ten sposób oferować produktów spożywczych.

Ale co ja Pani na to poradzę? - z rozbrajającą szczerością przekazała sprzedająca na targowisku.
Nie ma składu na tym, bo taki jest skład jak widać — dodaje z kolei inna osoba, oferująca sok.

Na produktach nie ma składu, daty ważności, a jego pochodzenie nie jest jasne. To złamanie wielu istotnych przepisów sanepidowskich.

Urzędnicy wskazują, że nie mogą zakazać sprzedaży takich "podrabianych" soków i syropów. Twierdzą jednak, że cały czas prowadzą kontrole i nakładają na nieuczciwych przedsiębiorców poważne kary.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić