Własne mieszkanie? Możecie o tym pomarzyć. W lipcu nie zarobiliście nawet na metr
Większość z Polaków w lipcu nie zarobiła nawet na metr kwadratowy mieszkania. Rynek nieruchomości oszalał i nic nie wskazuje na to, żeby to szaleństwo miało się szybko skończyć. To już nawet nie jest drożyzna, to rozbój w biały dzień.
Jeżeli macie szczęście, to w lipcu zarobiliście na metr waszego nowego mieszkania. Ze statystyk przygotowanych przez firmę HRE Investments wynika, że średnio mieszkańcy największych miast pracują na jeden metr mieszkania 34 dni. Najdłużej Warszawiacy, a najkrócej mieszkańcy Katowic. Oczywiście mowa tu o średnich zarobkach, o których większość Polaków może tylko pomarzyć.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Rynek nieruchomości oszalał. Od kilku średnia cena metra kwadratowego mieszkania rośnie szybciej niż średnie zarobki Polaków. Najgorsza sytuacja pod tym względem jest w Warszawie, w której i tak zarabia się, jak na warunki mniejszych miast, naprawdę przywozicie. Statystyczny mieszkaniec stolicy zarabia około 5126 zł netto, na metr kwadratowy nieruchomości zarobi dopiero po 42 dniach pracy.
Czytaj też: Jak znaleźć mieszkanie ABW? Zapytać w urzędzie
Marzenia o własnych czterech ścianach zaczyna powoli przypominać wiarę w wygraną w Lotto. Dla wielu Polaków coraz bardziej realna wydaje się być wygrana na loterii, niż kupienie sobie mieszkania. Nawet w miastach, w których metr kwadratowy jest najtańszy, zakup nie jest taki łatwy.
W końcu w takim Olsztynie zarabia się średnio gorzej niż w stolicy. Średnie zarobki w największym mieście na Warmii i Mazurach to około 3,8 tys. zł, a średnia cena za metr kwadratowy mieszkania to 5,6 tys.
W miastach, w których najkrócej zbieramy na metr kwadratowy - Opole, Łódź, Kielce, Zielona Góra i Katowice - zarobki netto stanowią od 70 proc. do 87 proc. ceny transakcyjnej metra. Czyli nadal jest dalekie od sytuacji, w której na jeden metr kwadratowy mieszkania pracujemy miesiąc.