aktualizacja 

Zaczęło się od rozmowy w Żabce. Kupiłem to, co dzieciaki

W ostatnim czasie prawdziwym hitem były lody Friza, które wyprodukowane zostały przy współpracy z firmą Koral. "Lody Ekipy" sprzedawały się jak świeże bułeczki, a internauci często twierdzili, że najlepszym ze smaków jest sorbet w polewie o smaku gumy balonowej ze strzelającym cukrem. Nie każdy wie, że na rynku znajduje się napój energetyczny o takim samym smaku. Do testu zainspirował nas zasłyszany w Żabce dialog dwóch młodzieńców.

Zaczęło się od rozmowy w Żabce. Kupiłem to, co dzieciaki
Autor jest już zapisany do fryzjera. To przez pandemię! Na zdjęciu także Tiger Bubble Gum. (o2)

Tiger o smaku gumy balonowej to jeden z popularniejszych wśród młodzieży smaków napoju energetycznego. Czy w ostatnim czasie przyczyniły się do tego także lody Friza? Tego oczywiście nie wiemy. Stojąc w kolejce w podwarszawskiej Żabce, usłyszałem jednak dialog dwojga młodzieńców, którzy przyszli do Żabki po "tajgerka", bo nie dostali lodów Friza. Wracali z pobliskiego dyskontu, gdzie chcieli je kupić, jednak wrócili z pustymi rękami. Nie uświadczyli produktu, bo został wykupiony.

Wykupili wszystkie... - mówili młodzi klienci Żabki mając na myśli  lody Friza.

Lody zostały wykupione. Młodzieńcy przyszli po te "o smaku gumy balonowej".

No to kupmy tego tajgera - tu chłopiec wskazał palcem na półkę, gdzie leżał produkt - też guma balonowa. Serio, dobry jest, dawaj - zachęcał kolegę młodzieniec.

Postanowiłem podejść do chłopców i zapytać, dlaczego tak przypadł im do gustu smak gumy balonowej. Oczywiście miałem swoją teorię, jednak chciałem poznać opinię "u źródła".

Chłopaki, a dlaczego akurat guma balonowa? Nie lepiej wypić sobie "monsterka"? - zażartowałem, nawiązując do, niestety, popularnego wśród młodzieży, niecenzuralnego zawołania.
Monsterki spoko są, ale teraz, jak ciepło, to ta guma balonowa jakoś nam smakuje najlepiej, powiedział jeden z chłopaków. No, guma balonowa jest super - dodał drugi.

Postanowiłem więc, że także kupię Tigera o osławionym smaku gumy balonowej. Wszystko po to, by zaspokoić ciekawość i go przetestować. Postanowiłem porównać go do smaku lodów Friza, choć produkty te znajdują się na zupełnie innych działach. Przetestować produkt głównie pod względem odwzorowania smaku (wcześniej test "lodów Ekipy" robiliśmy tutaj).

Tiger Bubble Gum pojawił się na polskim rynku w okolicy listopada 2020 r. Już wtedy stał się fenomenem, razem z innymi nowymi smakami, jakie wypuściła wtedy marka. Jednak czy jego smak jest naprawdę taki dobry, jak uważają niektórzy?

Tiger czy lody Friza? Kto lepiej odwzorowuje smak gumy balonowej?

Kiedy Tigera trzyma się w dłoni, pierwsze, co od razu zwraca uwagę, to szata graficzna puszki, która jest kolorowa i, moim zdaniem, dobrze dobrana do zawartości opakowania. W tej wersji "energetyka" miałem do wypicia aż 0,5 l gazowanego napoju.

Po otwarciu puszki od razu poczułem intensywny zapach gumy balonowej. Muszę przyznać - bardzo zachęcający. Trochę taki, jakby ktoś otworzył obok mnie słodką gumę Orbit w listkach. Aż zachciało mi się taką kupić.

Po pierwszym łyku wyobraźnia podsuwa stare obrazy, kiedy w podstawówce kupowało się w szkolnym sklepiku Hubbę Bubbę. Ach, co to były za czasy!

Napój natomiast jest bardzo słodki. Bardzo, ale to bardzo, jednak przyczepianie się do tego prawdopodobnie byłoby nie na miejscu. Właśnie o to chodzi, aby był taki, bo do takiego smaku słodkiej, sztucznej gumy balonowej się przecież przyzwyczailiśmy.

Producent w składzie wymienia m.in. aż 20 proc. zagęszczonego soku jabłkowego. Poza tym mamy tam standardowo 32 mg kofeiny na 100 ml napoju, dlatego też nie jest on zalecany do picia kobietom w ciąży, kobietom karmiących piersią i raczej nie można go dawać małym dzieciom.

Smak oceniam na 7/10. Podejrzewam, że chłopcy, na oko wkrótce licealiści, którzy kupili Tigery przede mną, oceniliby smak napoju jeszcze wyżej. Kto jednak lepiej odwzorował smak gumy balonowej? Obie marki, zarówno Tiger jak i Koral poradziły sobie bardzo dobrze, każda na swój sposób.

Jako ciekawostkę dodam, że tych samych nastolatków spotkałem drugi raz, przed Żabką, już z otwartymi puszkami. Zapytałem ich, czy wolą smak lodów Friza, czy Tigera.

Lody Friza. Ale jak nie ma, to Tiger też dobry - odpowiedzieli uśmiechnięci.

Trzeba przyznać, że może on być wariantem zastępczym dla młodych, kiedy właśnie oczekują na dostawę lodów Friza. Przypadnie do gustu głównie nastolatkom, ale pewnie ucieszy też tych, u których smak "balonówki" budzi sentyment do czasów dzieciństwa.

Autor: HNM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić