Szokująca cena za bilet. Tyle zapłaciła za przejazd 1,5 kilometra
Pewna słuchaczka radia RDN nie kryła oburzenia. W rozmowie z rozgłośnią z Małopolski pokazała szokująco wysoki rachunek, który jej córka zapłaciła za jednorazowy przejazd zwykłym busem. Była to zaledwie 1,5-kilometrowa podróż. Cena naprawdę robi wrażenie. Wiemy, jak tłumaczył ten fakt przewoźnik.
Pani Marta to mieszkanka Powroźnika w gminie Muszyna (woj. małopolskie). Kobieta zgłosiła się ostatnio do lokalnego radia RDN. Pokazała reporterom kolosalnie wysoki rachunek, który jej córka (uczennica jednej z tamtejszych szkół) zapłaciła w busie za przejechanie nim 1,5 kilometra.
12 złotych za 1,5 km to jest abstrakcja. Nie mieszkamy na końcu świata, by płacić tak drogo za tak krótki dystans. Taksówka bierze 5 złotych za kilometr. Każdy z nas potrafi sobie wyobrazić, ile może kosztować przejazd na dystansie 1,5 km - mówiła w rozmowie z RDN.
Matka zaznaczyła jednocześnie, że w ubiegłym roku szkolnym za taki bilet jednorazowy (u tego samego przewoźnika) jej córka płaciła tylko 2,50 zł. Skąd więc skok cen?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najskromniejsza polska milionerka. Nie ma helikoptera, ale nie oszczędza na jednym
Szok w Powroźniku w Małopolsce. Tyle zapłaciła za przejazd busem
Wspomniany przewoźnik jakiś czas temu zwyciężył w przetargu gminnym na dowożenie dzieci do szkół. Odtąd niektórzy uczniowie mogą korzystać z darmowych przejazdów (realizowanych przez tę firmę).
Gmina Muszyna pokrywa koszty biletów miesięcznych, ale dla dzieci, które mieszkają przynajmniej 4 km od szkoły - podaje radio.
Jak zapewnił w rozmowie z rozgłośnią Jan Golba, burmistrz Muszyny, ci uczniowie, którzy mieszkają bliżej szkoły, także mogą skorzystać z takiego dowozu pod warunkiem, że w pojeździe znajdują się jeszcze wolne miejsca.
Przewoźnik może udostępniać je do przewozu innych osób i pobierać opłaty. Jeżeli faktycznie pobrał 12 złotych za 1,5 km, jest to absolutnie niedopuszczalne. To kwoty zdecydowanie wygórowane. My w tej sytuacji będziemy weryfikowali, jak to się stało - wyjaśnił burmistrz.
Radio RDN skontaktowało się również z tym konkretnym przewoźnikiem. "Przekazał nam, że na ceny przejazdów wpływ mają koszty prowadzenia takiej działalności" - czytamy na stronie internetowej radia.
Przewoźnik nie wykluczył jednak, że niebawem być może zmniejszy ceny za bilety jednorazowe. Dodał, że mieszkańcy mogą też skorzystać z alternatywy - innej firmy przewozowej, która działa na tym terenie. Nie krył oburzenia, że ci, tak nagłaśniając temat w mediach społecznościowych, postawili jego biznes w złym świetle. Oczekuje przeprosin.