Zobaczyła cenę czereśni w Auchan. Chwyciła za telefon
W ostatnich tygodniach klienci sieci handlowych niejednokrotnie przecierali ze zdumienia oczy, gdy widzieli, ile muszą płacić za kilogram truskawek. I zanim te na dobre staniały, na rynku pojawił się kolejny niechlubny lider. Zdjęcie ceny za kilogram czereśni w Auchanie wysłała jedna z czytelniczek o2.pl.
Chęć na czereśnie pani Beata poczuła podczas drobnych zakupów, po które weszła we wtorkowe popołudnie, 5 czerwca do jednego ze sklepów sieci Auchan w Krakowie. Wręcz nie mogła oprzeć się na widok czerwonych, dorodnych owoców.
Czereśnie to moje ulubione owoce, zawsze z tęsknotą czekam aż rozpocznie się na nie sezon - przyznaje w rozmowie z o2.pl
Czytaj także: Bierzesz takie leki? Truskawek unikaj jak ognia
Nic dziwnego, że na widok owoców pani Beata zapomniała o liście zakupów. Choć nie miała w planie w tym dniu kupować żadnych owoców, czym prędzej ruszyła w stronę stoiska warzwyno-owocowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Złe wieści dla amatorów owoców. Tak będą wyglądały ceny w tym sezonie
Mimo szczerych chęci zakupu czereśni, kobieta osłupiała widząc cenę owoców. Zbulwersowana chwyciła za telefon by zrobić zdjęcie, bo obawiała się, że na słowo nikt jej nie uwierzy.
W popularnej w Polsce francuskiej sieciówce kilogram czereśni kosztuje 38 złotych 99 groszy. Kobieta tak skomentowała w rozmowie z o2.pl tę sytuację:
Zdaję sobie sprawę, że na polskie czereśnie przyjdzie nam jeszcze poczekać, bo te dopiero co dojrzewają na drzewach - tłumaczy i wskazuje na zrobionym przez siebie zdjęciu na kraj pochodzenia owoców.
Okazuje się, że czereśnie, które chciała kupić pani Beata pochodzą z Hiszpanii. Kobieta dodaje jednak, że mimo to prawie 40 złotych za kilogram owoców to gruba przesada.
Jak można w pełni cieszyć się latem gdy przeciętnej osoby nie stać na to by w słoneczny dzień mogła zjeść sobie kilka garści świeżych soczystych owoców? - zastanawia się pani Beata i dodaje, że jak tylko owoce zaczną dojrzewać, będzie podjadać je prosto z drzewa, które mija pod miastem w trakcie rowerowej wycieczki.
"Dobrze, ze przynajmniej truskawki staniały" - pociesza się nasza czytelniczka.