Był ikoną lat 90. Wyznaje: "Przyzwyczajam się do nowej roli"

12

W latach 90. Tadeusz Drozda grał w filmach, serialach, prowadził programy i imprezy. Był jedną z bardziej rozpoznawalnych medialnych osobowości. Teraz musi pogodzić się z tym, że stał się pełnoetatowym emerytem.

Był ikoną lat 90. Wyznaje: "Przyzwyczajam się do nowej roli"
Tadeusz Drozda (AKPA)

20, 30 lat temu nie było Polaka, który nie znałby Tadeusza Drozdy.

Kiedyś, jak przyjeżdżałem do hotelu, to od drzwi słyszałem: "Witamy serdecznie, panie Tadeuszu. Dzień dobry". Tak do mnie wołali! Teraz sytuacja diametralnie się zmieniła - mówił kilka lat temu w wywiadzie.

Teraz sytuacja znacznie się pogorszyła. Gospodarz "Śmiechu warte", aktor "Samego życia", "Świata według Kiepskich" czy kultowych już filmów "Zaklęte rewiry" i "Komedianci z wczorajszej ulicy" a także satyryk i piosenkarz dziś nie ma ofert pracy.

Pamiętam siebie w wieku 30, 40 czy nawet 50 lat. Wtedy budziłem się rano i już miałem w głowie następne siedem-osiem zajęć. Dzisiaj się budzę i myślę: jaki tutaj serial obejrzeć - wspomina z żalem.

Pandemia wbiła gwóźdź do trumny kariery aktora.

Obecny czas jest dla mnie ukoronowaniem statusu emeryta. Przed pandemią nie chciałem wierzyć w to, że jestem już emerytem, bo ludzie zapraszali mnie jeszcze na koncerty. Teraz telefon umilkł, a ja powoli przyzwyczajam się do nowej roli - przyznaje artysta.

Gwiazdor lat 90. stara się w obecnej sytuacji dostrzegać pozytywy.

Nie powiem, żeby mi było dobrze w trakcie pandemii, ale i tak w lesie czuję się lepiej niż gdzieś na Ursynowie - mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle.

Fani aktora jednak z pewnością czekają na jego powrót na scenę.

Zobacz także: Tadeusz Drozda: dlaczego zniknął z telewizji?
Autor: KLS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić