Arabska rodzina wjechała quadem do potoku w Tatrach. Tak się tłumaczyli
Funkcjonariusze straży gminnej w Kościelisku zatrzymali arabską rodzinę. Turyści uciekali quadem przez potok w Tatrach. Tłumaczyli się, że pozwolił im na to właściciel wypożyczalni. Miał on mówić, że taki rajd jest legalny.
Kolejna odsłona problemów z wypożyczalniami quadów na Podhalu. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", arabscy turyści zostali zatrzymani przez straż gminną w Kościelisku, gdy ścigali się w Tatrach, przejeżdżając m.in. przez tamtejszy potok.
Uczestnicy rajdu próbowali uciec strażnikom, manewrując pojazdem po polach i lesie. Ostatecznie straż gminna zatrzymała jeden z quadów. Teraz uczestnikom rajdu grozi postępowanie sądowe za złamanie prawa o ochronie przyrody. Chodzi o niszczenie rzeki i potoków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozebrane dzieci na plaży. Wiemy, co sądzą o tym Polki
Jak tłumaczyła się arabska rodzina, która uczestniczyła w nielegalnym wyścigu w Tatrach? "Gazeta Wyborcza" podaje, że turyści mieli usłyszeć od właściciela wypożyczalni, że rajd w rejonie Kościeliska, niedaleko wylotu Doliny Kościeliskiej jest w pełni legalny.
Podczas składania wyjaśnień właściciel wypożyczalni zaprzeczył słowom arabskich turystów. Twierdzi, że Arabowie pojechali w stronę potoku bez jego rekomendacji i wiedzy. Funkcjonariusze ustalają okoliczności zdarzenia. Na razie rodzina została ukarana wysokim mandatem karnym.
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" podają, że samorządowcy na Podlahu wprowadzili kategoryczny zakaz jazdy quadami po niewyznaczonych do tego szlakach. Nie można też przejeżdżać przez pola, łąki i lasy, bez zgody właścicieli gruntów.
Sprawa ma swoje drugie dno. Właścicielom wypożyczalni quadów coraz trudniej utrzymać swój biznes, bo wielu turystów rezygnuje z wycieczek przez zakazy. Nieświadomi ich są jednak arabscy turyści i to oni najchętniej wypożyczają czterokołowce.