Bandyci podszywają się pod władzę. Każą upozorować własne porwanie

4

Jak donoszą australijskie służby, w ostatnim czasie nasiliły się przypadki "wirtualnych porwań" chińskich studentów w kraju. Tylko w kwietniu ofiarami padły 4 osoby. Wszyscy myśleli, że szantażują ich chińscy urzędnicy.

Bandyci podszywają się pod władzę. Każą upozorować własne porwanie
Ofiary muszą upozorować swoje porwanie (NSW Police)

Procedura jest zawsze ta sama: z osobami w wieku od 17 do 23 lat kontaktują się oszuści, którzy podstępem zmuszają ich, aby udawali "porwanych, związanych i zakneblowanych".

Ich zdjęcia w takim stanie są wysyłane do ich rodzin w celu żądania okupu. Kwoty od 175 tys do 200 tys. usd (ok. 730 - 833 tys. złotych)mają pomóc w uniknięciu deportacji bądź aresztowania.

Kiedy wyłudzą od swoich ofiar wszystkie możliwe pieniądze, eskalacja się nasila i wówczas zmuszają je do sfingowania własnego porwania i zrobienia zdjęć przedstawiających swoje porwanie. Niestety, we wszystkich przypadkach, jakie widzieliśmy, młodzi ludzie byli przekonani, że rozmawiają z chińskimi urzędnikami - mówi australijski detektyw Joe Doueihi.

Z ofiarami przestępcy kontaktują się za pośrednictwem aplikacji służących do przesyłania zaszyfrowanych wiadomości, jak Telegraph, WhatsApp czy też WeChat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Porwanie Michelle Knight, Amandy Berry i Giny DeJesus

Kontrabanda na poczcie

W jednym z przypadków 17-letni chłopiec został poinformowany przez kogoś, kto podawał się za pracownika poczty, że przyjęto pod jego nazwiskiem kontrabandę, która ma ruszyć do policji, aby zostać zbadana. Nastolatkowi kazano zapłacić 20 tys. usd aby udowodnił swoją niewinność.

Ponieważ chłopak nie miał tych pieniędzy - zalecono mu zorganizowanie porwania, aby wyłudzić od rodziny pieniądze na spłatę fałszywego długu. Rodzina w Chinach otrzymała zdjęcia, na których nastolatek wyglądał na rannego i uprowadzonego. Zawiadomili policję.

Psychologiczna trauma

Zdaniem detektywa Doueihi wszystkie ofiary bardzo to przeżywają, dla wielu z nich kończy się "psychologiczną traumą", która kończy się w szpitalu.

To bardzo skomplikowane oszustwo. Oszuści rozmawiają z nimi godzinami, a czasami nawet dniami. Absolutnie ich przekonują do tego, że zostaną aresztowani, a ich rodziny skrzywdzone, jeśli nie spełnią poleceń - powiedział Doueihi.

Policja rozpoczęła współpracę z australijskimi uczelniami, aby podnosić świadomość na temat potencjalnych zagrożeń. Zdaniem funkcjonariuszy ostatni raz w 2020 roku było 6 takich przypadków, a następnie ani jednego - aż do kwietnia 2023 roku. Mundurowi przypisują to zniesieniu obostrzeń związanych z pandemią.

Sprawców bardzo ciężko jest wykryć, gdyż maskują swoją tożsamość i lokalizację poprzez oprogramowanie szyfrujące.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić