Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Białorusini prowokują wojsko na granicy. Żołnierze ujawniają

499

Na pograniczu polsko-białoruskim gorąco. Żołnierze, którzy są obecni na linii, mówią, że są przez Białorusinów prowokowani "ale nie na tyle, by doszło do poważnego incydentu". To jednak niejedyny problem.

Białorusini prowokują wojsko na granicy. Żołnierze ujawniają
Zapora z drutu kolczastego na granicy polsko-białoruskiej (Getty Images, Maciej Luczniewski/NurPhoto)

Od początku września na granicy trwa stan wyjątkowy. Oprócz Straży Granicznej terenów przygranicznych pilnują też wojsko i policja. Zwiększono, o czym mówią mieszkańcy pogranicza, liczbę patroli. Wiąże się to choćby z koniecznością częstszego legitymowania.

W rejon wysłano wojsko. Na razie, według naszych ustaleń, głównie Wojska Obrony Terytorialnej i żołnierzy z nowo formowanej 18. Dywizji Zmechanizowanej. Wybór jednostek jest nieprzypadkowy. WOT przygotowywany jest do walki z zagrożeniami asymetrycznymi, a 18. dywizja ma chronić ścianę wschodnią RP. Obie formacje dowodzone są też przez bardzo cenionych przez min. Błaszczaka dowódców: gen. Wiesława Kukułę i gen. Jarosława Gromadzińskiego.

Zobacz także: Holland o sytuacji a granicy: karalny egoizm

Przekaz oficjalny, przekaz realny

O działaniach na granicy mówi się niewiele. Wprowadzenie stanu wyjątkowego odsunęło media i dziennikarzy od granicy. Oficjalny przekaz jest raczej oszczędny. Szwankuje komunikacja, bo za tę odpowiada albo ministerstwo, albo mająca niewdzięczne zadanie rzecznik Straży Granicznej.

Bardzo niewiele wiadomo także o działaniach wojska. Minister Mariusz Błaszczak wypowiada się stosunkowo rzadko, a MON nie ma rzecznika. Tymczasem nastroje wśród żołnierzy zdają się przesuwać - jak słyszymy - w stronę coraz gorszych.

Białorusini prowokują nasze wojsko. Ale nie na tyle, by doszło do jakiegoś poważnego, groźnego incydentu - mówi nasz rozmówca.

Za taką prowokację można uznać incydent, o którym poinformowała rzecznik SG. Według przekazanych informacji, w czwartek patrol białoruski, po swojej stronie granicy, oddał strzały w stronę polskich żołnierzy. Według rzeczniczki, strzały oddano prawdopodobnie ślepą amunicją.

Jak jednak słyszymy od wysokiego rangą oficera, żołnierze skarżą się na współpracę ze Strażą Graniczną. Trudno się dziwić - obie formacje, choć pozornie przeznaczone do tego samego: ochrony granicy, mają różne procedury i formy działań. Musi więc dochodzić do tarć.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić