Bonnie i Clyde z Wieliczki. Zabrali plecak z przystanku, kupili wódkę i pasztetową
Hulaj dusza, piekła nie ma - pomyślała para z Wieliczki, która zabrała z przystanku czyjś plecak z pieniędzmi i kartą płatniczą. Oboje "poszli w tango", lecz ich szczęście okupione czyimś kosztem nie trwało długo. Kiedy policjanci weszli do mieszkania złodziei, ci akurat zajadali się zakupionymi za nielegalnie pozyskane środki, parówkami.
Policjanci dowiedzieli się o sprawie 7 grudnia. Na Komendę Powiatową Policji w Wieliczce zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że z pętli autobusowej w pobliskich Brzegach ktoś zabrał jej plecak. W środku miało znajdować się 2,5 tys. złotych w gotówce, a także dokumenty i karta płatnicza.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Funkcjonariusze bliżej przyjrzeli się podejrzanej sprawie. Szybko ustalili, że wspomnianą przez poszkodowaną kartą posłużono się w kilku sklepach na terenie Wieliczki.
Zabawili się za kradzione pieniądze
Na podstawie zebranych dowodów mundurowym udało się określić tożsamość osób, które przywłaszczyły sobie plecak wraz z jego zawartością. Okazało się, że za chytrym czynem stali 31-letnia kobieta oraz jej 42-letni partner z powiatu wielickiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy mundurowi wtargnęli do ich miejsca zamieszkania zastali suto zastawiony stół. Nie brakowało wędlin, kiełbas, serów i pieczywa, jak też pustej butelki po wódce. Z pewnością produkty te nie zostały zakupione za własne pieniądze podejrzanych.
Policjanci odzyskali skradzione pieniądze i przywłaszczone przedmioty. Dwójka usłyszała łącznie dziewięć zarzutów, za które może im grozić nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Wspólnie dokonali przestępstwa przywłaszczenia, a następnie czterokrotnie kradzieży z włamaniem, a także czterokrotnie usiłowania kradzieży z włamaniem - czytamy w policyjnym komunikacie.