Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 

Brawurowa jazda policjantów z dziewczynami w aucie. Poszkodowana zabiera głos

44

Nastolatka, która ucierpiała w wypadku radiowozu w Dawidach Bankowych, zabiera głos. Według jej relacji "funkcjonariusze chcieli wywieźć kobiety w nieznane". Przypomnijmy, że dziewczynę i jej koleżankę w brawurowy sposób wozili policjanci, którzy rozbili służbowe auto.

Brawurowa jazda policjantów z dziewczynami w aucie. Poszkodowana zabiera głos
Rozbity radiowóz to niejedyny problem brawurowych policjantów (Agencja Gazeta, Dariusz Borowicz)

Poszkodowana w wypadku 17-latka zdecydowała, że ujawni w rozmowie z Faktem szczegóły zdarzenia ze stycznia 2023 roku. Grupa nastolatków wezwała policję, bo zauważyła, że w pobliżu ktoś podpala kable.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: WP News wydanie 06.11, godzina 16:50
Przyjechali policjanci. Byli wulgarni. Zaczęli sprawdzać dowody i pytać czemu podpaliliśmy te kable. Później zaczęły padać dziwne teksty w kierunku moim i koleżanki - mówi dziewczyna, która doznała m.in. wstrząśnienia mózgu oraz złamania nosa.

Policjanci mieli mówić, że "pokażą dziewczynom koguty", wspominali o "szczegółowej kontroli osobistej" i "trójkątach". Ostatecznie kazali 17-latce i jej 19-letniej koleżance wejść do radiowozu.

Nie zapięłam pasów, bo nie myślałam, że ruszymy. Policjanci jechali bardzo szybko. Jechaliśmy w stronę totalnego odludzia. Domyślam się tylko dlaczego - dodała młoda kobieta.

W pewnym momencie funkcjonariusz Janusz R. (który prowadził pojazd) stracił panowanie nad radiowozem i uderzył w drzewo.

Uderzyłam głową w przednie siedzenie. Miałam twarz we krwi. Funkcjonariusz kazał nam spier*****. Policjanci nie udzielili nam pomocy. Ja przeszłam dwie operacje. Oni są bezkarni - żali się rozmówczyni Faktu.

Jak doszło do wypadku?

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w nocy z 2 na 3 stycznia 2023 roku. Funkcjonariusze, którzy doprowadzili do wypadku, jechali z nadmierną prędkością, używając sygnałów świetlnych z nieuzasadnionych przyczyn.

Jakub S., który był pasażerem radiowozu, musi przeprosić kobiety i zapłacić na ich rzecz odszkodowanie. Sąd uznał go winnym, ale umorzył postępowanie. Z kolei większe problemy będzie miał Janusz R.

Funkcjonariusz może odpowiadać m.in. za nieudzielenie pomocy poszkodowanym, nadużywanie uprawnień funkcjonariusza oraz spowodowanie wypadku.

Wobec obydwu policjantów toczy się również wewnętrzne postępowanie policyjne.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić