Były policjant prześladował 12-latka. "Zabiję cię gnoju!"

123

Emerytowany policjant postanowił samodzielnie rozwiązać konflikt, jaki wywiązał się między jego córką, a jej 12-letnim kolegą. Napadł na chłopca.

Były policjant prześladował 12-latka. "Zabiję cię gnoju!"
Zdjęcie ilustracyjne. (Pixabay)

12-letni Olek jest uczniem jednej z rzeszowskich szkół. Przeprowadził się tam jakiś czas temu i początki w nowej placówce nie były łatwe. Wpadł na Zosię, której "nowy" miał się nie spodobać. Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza".

Problemem w pewnym momencie była już nie tylko rzekoma mała oprawczyni, ale i jej ojciec. Z relacji świadków, którą przekazano "GW", chłopiec miał być przez dziewczynkę poniżany, często dochodziło również do aktów przemocy fizycznej. Nastolatka miała opowiadać rodzicom, że to ona jest obiektem drwin. I tak w swoje ręce sprawę miał wziąć ojciec dziewczynki.

12-latek miał być prześladowany przez emerytowanego policjanta. Miał czekać na chłopca pod szkołą i go zastraszać. Sytuacja nabrała takiego tempa, że chłopiec musiał zostawać po lekcjach w szkole i razem z wychowawcą sprawdzać, czy mężczyzna na niego nie czeka. Nauczycielka czasami odprowadzała wystraszonego chłopca pod blok.

Jednak to nie koniec historii. Pewnego dnia ojciec Zosi miał dokonać samosądu. Wparował do szkoły i na oczach innych uczniów uderzył i wyzwał chłopca.

Kopnął Olka w pośladki, zaczął mojego syna wyzywać - opowiada "GW" matka chłopca. Mężczyzna miał krzyczeć też „zaj..ię cię, gnoju", „ty szmaciarzu".

Nie obyło się bez sprawy w sądzie. Mężczyzna usłyszał zarzuty: „groził małoletniemu pozbawieniem życia, która to groźba wzbudziła w zagrożonym uzasadnioną obawę jej spełnienia, oraz uderzył małoletniego kolanem w okolicy pośladków oraz popchnął ręką, naruszając jego nietykalność cielesną, tj. o czyn z art. 190 kk paragraf 1 i art. 217 paragraf 1". Do winy się przyznał, wyraził skruchę, a sprawę umorzono. Były policjant zapłaci też 2 tys. zł. odszkodowania i opłaci koszty sądowe. Jednak rodzice chłopca nie są w pełni usatysfakcjonowani.

Przede wszystkim chodziło mi o to, aby na szkolnym apelu pan Radosław publicznie przeprosił mojego syna. Sąd jednak tego nie zasądził. Skoro potrafił na oczach całej szkoły kopać dziecko, niech publicznie go przeprosi - mówi matka 12-latka.
Zobacz także: Jeden polityk blokuje Polski Ład? "Okazało się, że jakby nie doczytał pewnych założeń"
Autor: MMC
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić