Niewyobrażalny błąd na miejscu wypadku. Funkcjonariusze zawieszeni
Światło dzienne ujrzały nowe fakty po śmiertelnym wypadku w Cierpicach. Bilans ofiar tragedii wzrósł z jednego do dwóch, gdyż po odwiezieniu jednego z pojazdów, na parkingu policyjnym odkryto kolejne ciało.
Na drodze krajowej nr 10 na odcinku Toruń-Bydgoszcz rozegrał się prawdziwy dramat. 23 sierpnia w miejscowości Cierpice doszło do tragicznego wypadku. Kierowca busa, chcąc uniknąć najechania na tył hamującego przed nim auta, zjechał na przeciwległy pas ruchu. Niestety, tam czołowo zderzył się z ciężarowym mercedesem.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Na miejscu zdarzenia interweniowały służby ratunkowe. Ich przedstawiciele poinformowały wtedy media, że w wypadku zginęła jedna osoba, którą był kierowca busa. Kolejne trzy osoby trafiły z obrażeniami do szpitali. Teraz okazało się, że podczas interwencji służb doszło do niewyobrażalnej pomyłki. Zarówno ratownicy medyczni, jak i policjanci i strażacy nie zauważyli, że w busie podróżowała jeszcze jedna osoba.
Ciało pasażera busa zostało odnalezione dopiero na parkingu policyjnym. Znajdowało się w części bagażowej pojazdu. W wyniku siły zderzenia, przewożone tam materiały budowlane i narzędzia skotłowały się i zasłoniły zwłoki. Policjanci z wydziału kryminalnego przyznali lokalnym mediom, że "to nigdy nie powinno się wydarzyć". Wobec pięciu funkcjonariuszy toruńskiego Wydziału Ruchu Drogowego wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Według nowych informacji każdy z nich został również zawieszony.