aktualizacja 

Czarnek zalazł mu za skórę. Nauczyciel wpadł na "szalony pomysł"

392

TOK FM przytacza losy pana Artura Sierawskiego, który był nauczycielem historii. W szkole radził sobie doskonale, a uczniowie naprawdę go lubili. W pewnym momencie uznał jednak, że ma dość. Postanowił zmienić zawód i założył własny biznes. Jak mówi, teraz "zarabia co najmniej dwa razy więcej".

Czarnek zalazł mu za skórę. Nauczyciel wpadł na "szalony pomysł"
Przemysław Czarnek (Getty Images, Mateusz Wlodarczyk)

Pan Artur przez wiele lat nauczał historii. W tej roli realizował się bardzo dobrze. Przyszedł jednak moment, w którym podjął radykalną decyzję. Rzucił dotychczasowe życie i... otworzył zakład pogrzebowy.

Może to i szalony pomysł, bo wchodziłem w nowy biznes bez żadnego doświadczenia. Ale to też nie była nagła decyzja - zaznaczył były nauczyciel w rozmowie z tokfm.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przejazd Karola III. Królewska kareta robi wrażenie

Na taki krok zdecydował się ze względu na sytuację w polskim szkolnictwie. - Ciągłe zmiany, reformy. Nie mówiąc już o tym, że od zawsze irytowała mnie biurokracja. Cały czas tylko papiery, tabele, wykresy, sprawozdania. Ciągle coś, a nie uczeń. "Napisz, że to zrobiłeś. Papier wszystko przyjmie, w razie kontroli, żeby się zgadzało" - słyszałem co chwilę. Albo - to już czysty idiotyzm - jako nauczyciel musiałem wykazywać, że naprawdę zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, wykorzystałem wszystkie dostępne środki, by dany uczeń nie dostał jedynki na koniec roku - kontynuował.

Albo musiałem tłumaczyć, dlaczego wyniki matur są takie, a nie inne. Nawet jeśli robiłem dużo, zostawałem po godzinach, choć nikt mi za to nie płacił, organizowałem dodatkowe zajęcia przygotowujące do matury, na które część uczniów nie przychodziła w ogóle, a druga część nie robiła na nich nic. Nie mogłem całe życie udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Na to nakładała się też atmosfera, w tym zazdrość, że np. ktoś ma 50 czy 100 zł więcej dodatku motywacyjnego. A dlaczego, a po co? I drążenie, dyskusja - podkreślił.

Nie chciał dłużej pracować w szkole. Oto powód

Powodem niechęci do pracy w szkole był też sam minister edukacji Przemysław Czarnek.

Inna rzecz, że Przemysław Czarnek też zalazł mi za skórę. Choć myślałem, że po Annie Zalewskiej gorzej być już nie może. Czarnek przebił jednak wszystkich ministrów edukacji razem wziętych - tym bardziej że wtedy właśnie tworzył się podręcznik do HiT-u. To kolejny z aspektów - wyjaśnił były już nauczyciel.
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić