Drugi raz w ciągu jednego dnia. "Nie ma dnia bez poszukiwań"
Plaże pełne turystów to nie tylko miejsce relaksu, ale i zagrożenie dla najmłodszych. W Sopocie 15 sierpnia dwukrotnie tworzony był łańcuch życia i szeroko zakrojone poszukiwania. - Nie ma dnia bez zaginięć w Sopocie. Na szczęście od 22 lat nie zanotowano utonięcia - mówi o2.pl Tomasz Ostrowski, ratownik WOPR.
Plaże w sezonie letnim przyciągają tłumy turystów, a wśród nich wiele rodzin z dziećmi. Niestety, często są zatłoczone. Chwila nieuwagi może szybko doprowadzić do zaginięć najmłodszych. Dochodzi do nich zwłaszcza w długi weekend, gdy wypocząć przyjeżdża więcej osób niż zwykle.
W Sopocie, zarówno w czwartek, jak i w piątek plażowicze tworzyli łańcuch życia. Tylko w piątek w podobnym miejscu był tworzony dwukrotnie. Najpierw po godzinie 13, następnie dwie godziny później. W obu przypadkach rodzice zgłosili ratownikom zaginięcie dzieci.
Po godz. 13 zaginęła dziewczynka, ale udało się ją znaleźć po 10 minutach. Akcja dwie godziny później była dłuższa. Zaginęła 7-latka, która weszła z rodzicami na plażę w okolicy 23 wejścia, a odnaleziono ją przy wejściu nr 35 - mówi o2.pl Tomasz Ostrowski, ratownik WOPR z Sopotu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krakowski Festiwal Pierogów w cyklu Kulinarna Stolica Polski
W drugim przypadku dziewczynka oddaliła się o ok. 2 km. Nasz rozmówca dodaje, że gdy ratownicy dostają alarm i w grę wchodzi zaginięcie dziecka, informację dostają wszystkie stanowiska. Uruchamiane są specjalne patrole piesze, łodzie oraz quady. - W Sopocie nie ma dnia bez zaginięć i poszukiwań. Na szczęście od 22 lat nie zanotowano utonięcia - mówi Ostrowski.
Jak chronić dzieci przed zaginięciem?
Rodzice i opiekunowie odgrywają kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa dzieciom na plaży. Ważne jest, aby nie spuszczać maluchów z oczu, a także stosować środki ostrożności. Ratownicy radzą, by założyć opaskę dziecku na ręku i zapisać tam numer telefonu.
Eksperci zalecają, aby zawsze z dzieckiem wchodzić do wody. Przestrzegają, by nie zajmować się telefonem na plaży i nie spuszczać oka ze swoich pociech.
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl