Działkowicze przerażeni. Najpierw pojawia się biały bus

Lubelska policja ma problem ze złodziejami, którzy od jakiegoś czasu nękają działkowiczów - informuje "Dziennik Wschodni". Sprawcy podszywają się pod fachowców od remontów i okradają domki ze wszystkiego, co ma dla nich jakąś wartość. Włamywacze są zuchwali i na razie nieuchwytni dla służb.

Zdjęcie ilustracyjne.Zdjęcie ilustracyjne.
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
255

Lubelska policja od jakiegoś czasu ma ręce pełne roboty. W okolicach Łęcznej i Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego grupa włamywaczy okrada domki letniskowe.

Śledczy dostają kolejne zgłoszenia, przybywa poszkodowanych, a rabusiów na razie nie udało się namierzyć. Działają w biały dzień i są zuchwali, by nie rzec: bezczelni.

Jak informuje "Dziennik Wschodni", na właścicieli domków letniskowych padł blady strach. Złodzieje bez większych przeszkód włamują się do altanek i domków, okradają je ze wszystkiego, co ma dla nich jakąś wartość. Nie gardzą nawet pościelą czy armaturą łazienkową. Nie mówiąc już o cennych przedmiotach, które mogą znaleźć.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Usłyszała o 800 plus i wybuchnęła śmiechem. Za chwilę zwróciła się do Kaczyńskiego

Do kradzieży dochodzi w dzień. Z domków wynoszone jest dosłownie wszystko, łącznie z bateriami łazienkowymi - relacjonuje jeden z poszkodowanych mieszkańców.

Sprawcy działają metodą "na fachowców". Co to oznacza?

Zazwyczaj podjeżdżają pod wytypowany domek dużym samochodem dostawczym. Ten oklejony jest tak, by upozorować ekipę fachowców podejmującą prace.

I w ten sposób w biały dzień, tuż pod nosem sąsiadów, grabią nieszczęsny domek ze wszystkiego, co wpadnie im w ręce. Ludzie już mówią o "gangu fachowców", a ci na robocie się znają.

Pozostawione bez opieki domki, to doskonała okazja dla złodziei. Sprawcy włamań dokonują tych przestępstw podczas nieobecności właścicieli. Ich łupem padają telewizory, kosiarki, rowery a nawet pościel - przestrzega st. asp. Magdalena Krasna.

Policja w Łęcznej bada sprawę i poszukuje świadków, którzy mogą mieć informacje na temat sprawców. Apeluje też, by widząc podejrzanych mężczyzn od razu dzwonić na policję.

Mieszkańcy oczekują skutecznych i zdecydowanych działań śledczych, ale ci na razie mają związane ręce. I apelują, by lepiej zabezpieczać domki letniskowe.

Jeżeli zauważycie podejrzanie zachowujących się "fachowców", dzwońcie pod numer policji w Łęcznej: 81 75 27 210 lub na numer alarmowy 112.

Wybrane dla Ciebie

Wyniki Lotto 19.06.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 19.06.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Widziałeś ją? Natychmiast dzwoń na policję
Widziałeś ją? Natychmiast dzwoń na policję
Uhonorowany przez króla Hiszpanii. Rafael Nadal z tytułem markiza
Uhonorowany przez króla Hiszpanii. Rafael Nadal z tytułem markiza
Samolot uderzył w barierki po lądowaniu. Przewoźnik zabrał głos
Samolot uderzył w barierki po lądowaniu. Przewoźnik zabrał głos
Zawalił się most podczas procesji w Boże Ciało. Dwie osoby zostały ranne
Zawalił się most podczas procesji w Boże Ciało. Dwie osoby zostały ranne
Martwe foki znalezione nad Bałtykiem. Wśród nich młode osobniki
Martwe foki znalezione nad Bałtykiem. Wśród nich młode osobniki
Kluby w Niemczech anulowały karnety kibicom. Podano powód
Kluby w Niemczech anulowały karnety kibicom. Podano powód
Uratowali niedźwiedzia. Zwierzę dwa lata żyło z pułapką na szyi
Uratowali niedźwiedzia. Zwierzę dwa lata żyło z pułapką na szyi
Wypadek na Półwyspie Helskim. Drzewo spadło na jadący samochód
Wypadek na Półwyspie Helskim. Drzewo spadło na jadący samochód
FC Barcelona szykuje duży transfer. 60 mln euro
FC Barcelona szykuje duży transfer. 60 mln euro
"W górach w czasie takiej pogody nie ma bezpiecznego miejsca". Mówi, jak spędzić długi weekend
"W górach w czasie takiej pogody nie ma bezpiecznego miejsca". Mówi, jak spędzić długi weekend
Dotarli do znajomego rodziny zmarłej 14-latki. "Byłem na SOR z ojcem"
Dotarli do znajomego rodziny zmarłej 14-latki. "Byłem na SOR z ojcem"