"Frog" uniewinniony. Sędzia tłumaczy, że "panował nad autem"

2907

Znany pirat drogowy Robert N. ps. "Frog" został prawomocnie uniewinniony w sprawach dotyczących rajdów samochodowych w Warszawie i pod Kielcami. W ubiegłym roku sąd I instancji skazał go na 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Mężczyzna jednak nie może jeszcze odetchnąć z ulgą. Wciąż poszukiwany jest listem gończym.

"Frog" uniewinniony. Sędzia tłumaczy, że "panował nad autem"
Robert N. ps. Frog został uniewinniony (PAP, Tomasz Gzell)

Robert N. znany jest ze swojej szybkiej, niebezpiecznej jazdy po stolicy i nie tylko. W lutym ubiegłego roku "Frog" stanął przed sądem w związku z rajdem samochodowym po Warszawie. W tej sprawie został uznany za niewinnego.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa orzekł jednak, że Robert N. sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym podczas rajdu pod Kielcami w 2014 roku. Mężczyzna został skazany na 2,5 roku bezwzględnego więzienia i 5 lat zakazu prowadzenia pojazdów.

"Frog" prawomocnie uniewinniony

Od tego wyroku wniesiono apelację. W miniony wtorek została ona rozpoznana przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Sąd odwoławczy zmienił orzeczenie I instancji w kwestii tzw. wątku kieleckiego. Resztę wyroku utrzymał w mocy.

Sąd Okręgowy jako sąd odwoławczy zmienił wyrok sądu I instancji i uniewinnił Roberta N. w tej części, w której Sąd Rejonowy go skazał. W związku z tym Robert N. został uniewinniony od obu czynów zarzucanych mu pierwotnie, umownie mówiąc "czynu warszawskiego" i "czynu kieleckiego" - przekazał adwokat Roberta N. Radosław Baszuk w rozmowie z o2.

Sąd zaznaczył, że w czasie jazdy na trasie Jędrzejów-Kielce oskarżony znacznie przekroczył prędkość, łamał przepisy drogowe i nie respektował praw innych uczestników ruchu, a także podjął próbę ucieczki przed policją - podaje PAP. Sąd stwierdził jednak, że zachowanie "Froga" nie wyczerpało znamion przestępstwa bezpośredniego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

Sąd uznał, że pomimo brawurowej jazdy, łamiąc przy tym zasady obowiązujące w ruchu drogowym, poruszając się z dużą prędkością i powodując dezorganizację ruchu drogowego, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem. To stanowisko znajduje odzwierciedlenie w opinii biegłego - wyjaśniła sędzia Agata Pomianowska, cytowana przez PAP.

Adwokat Radosław Baszuk, obrońca Roberta N., przyjął wyrok sądu z zadowoleniem. - W apelacji zarzuciłem sądowi naruszenie prawa materialnego, a mianowicie to, że sąd I instancji nie dość wnikliwie policzył potencjalne ofiary katastrofy i potencjalne skutki w mieniu. W związku z tym niezasadnie przyjął, że pan Robert dopuścił się przestępstwa spowodowania katastrofy w ruchu lądowym - powiedział nam Baszuk.

Na tym jednak problemy Roberta N. z wymiarem sprawiedliwości się nie kończą. "Frog" nadal jest poszukiwany listem gończym za to, że nie stawił się w wyznaczonym terminie w zakładzie karnym. Miał tam odbyć karę 1,5 roku pozbawienia wolności (prawomocne skazanie w 2020 r.) za złamanie zakazu prowadzenia samochodów, zasądzonego mu w przeszłości w innych sprawach.

Zobacz także: Rozbił samochód na latarni. Pokaz głupoty amerykańskiego kierowcy
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić