Gwałtowna burza w Wielkopolsce. Nie każdy dostał alert RCB
Gwałtowna burza przeszła w czwartek przez Wielkopolskę. Nawałnica niosła ze sobą ulewę, grad, wichurę i wyładowania. Jak się okazuje, nie do każdego powiatu w tym województwie wysłano alerty RCB. Ostrzeżenia nie trafiły tam, gdzie przeszła największa nawałnica. - Nie zawsze wysyłamy, a robimy to na polecenie IMGW - mówi o2.pl Piotr Błaszczyk, rzecznik prasowy Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Jak informuje "Głos Wielkopolski", strażacy z Wielkopolski tylko w czwartek odebrali 460 zgłoszeń. Gwałtowna burza spustoszyła wiele miejscowości, wiatr łamał drzewa jak zapałki, w gminie Kórnik (powiat poznański) czy Mosinie (powiat nowotomyski) został odcięty prąd. W Strykowie koło Poznania drzewo raniło mężczyznę.
Najwięcej zgłoszeń pochodziło z powiatu poznańskiego - 156, do godz. 22 z Poznania napłynęło ponad 50 zgłoszeń. W tym samym czasie duża liczba zgłoszeń napływała z powiatu grodziskiego i nowotomyskiego. Dotyczyły m.in. połamanych drzew leżących na drodze. Wstrzymano też ruch pociągów. Jak się okazuje, nie każdy mieszkaniec Wielkopolski otrzymał alert wysłany przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
W czwartek do mieszkańców Wielkopolski alerty wysyłano dwukrotnie. Najpierw ostrzeżenia otrzymali mieszkańcy powiatu kępińskiego, ostrowskiego oraz ostrzeszowskiego. Po godzinie 23 alert otrzymało znacznie więcej osób. To mieszkańcy powiatów: chodzieskiego, gnieźnieńskiego, jarocińskiego, pilskiego, pleszewskiego, słupeckiego, średzkiego, wągrowieckiego, wrzesińskiego, kaliskiego, Kalisza, kolskiego, Konin, konińskiego i tureckiego. To oznacza, że nie uwzględniono powiatu grodziskiego, Poznania, powiatu poznańskiego oraz nowotomyskiego, które ucierpiały najbardziej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wpadli przez czerwone światło. Nagrania z Warszawy
Nie zawsze wysyłamy alerty. Robimy to na polecenie IMGW, bazujemy na informacjach od ekspertów - mówi o2.pl Piotr Błaszczyk, rzecznik prasowy Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Na pytanie, dlaczego nie uwzględniono wszystkich powiatów, rzecznik prasowy RCB dodaje: - Nie dostaliśmy rekomendacji IMGW. Nas jest za mało, byśmy mieli swoich ekspertów w terenie - kończy Błaszczyk.
W sieci pojawiło się mnóstwo filmów i zdjęć z nawałnic. Kamil Fober, zajmujący się w Wielkopolsce ostrzeżeniami pogodowymi twierdzi, że "modele absolutnie nie doszacowały siły burz, zwłaszcza w centralnej Wielkopolsce".
Według niego od Zbąszynia aż po Kórnik przeszła bardzo silna superkomórka burzowa - początkowo w formie klasycznej z potencjałem tornadycznym. W sieci nawałnicę dokumentowali też Lubuscy Łowcy Burz publikując zdjęcia jak z katastroficznych filmów.
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl