Jaworek zapukał w okno. Potem mieszkał z ciotką. "Bałam się go"
Przed sądem w Myszkowie rozpoczął się proces Teresy D., ciotki Jacka Jaworka. Kobieta nie wierzy, że jej chrześniak mógł zabić trzy osoby. Do domu go wpuściła, bo się go bała, a ponadto miała do niego "emocjonalny stosunek". W czasie procesu wyznała, jak wyglądało jej wspólne życie z mężczyzną.
Teresa D. jest oskarżona o ukrywanie Jacka Jaworka, którego śledczy obwiniają o morderstwo trzech osób. W nocy z 9 na 10 lipca 2021 r. w Borowcach zabił młodszego brata, bratową i bratanka, a potem się rozpłynął. Zdaniem prokuratury, kobieta utrudniała prowadzone śledztwo. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Bałam się go jak każdy - cytuje "Fakt" słowa Teresy D na sali sądowej. - Strach i obawa nie pozwalały kobiecie na podjęcie innej decyzji — zapewnia obrońca kobiety mecenas Tomasz Gola cytowany przez Radio Katowice.
Teresa D. na sali sądowej była zagubiona i mocno przestraszona - dodaje "Fakt". Jej obrońca twierdzi, że media działają stresująco, przez co jest z nią utrudniony kontakt. 75-latk kilkukrotnie rozpłakała się. Przyjść do niej miał w listopadzie 2023 roku.
Teresa D. relacjonowała noc, w którą u niej w domu pojawił się Jaworek. Jak twierdzi, była zaskoczona, ktoś pukał w okno. Gdy go zobaczyła, zaczęła się bać, bo wiedziała, że chrześniak jest poszukiwany.
Jaworek położył się na wersalce, na której spał jej ojciec. Nie wiadomo, czy widziała u niego broń. Teresa D. twierdzi, że mężczyzna nie wychodził z domu. Nie wie, czy wychodził w nocy, bo wtedy spała.
Podawałam mu suche bułki w południe i wychodziłam z pokoju. Na południe jadł taką suchą bułkę kajzerkę. Jacek całe dnie spał na wersalce - cytuje "Fakt" słowa Teresy D.
Według prokuratury, mężczyzna u kobiety ukrywał się od lipca 2021 roku. Świadczą o tym dowody, w tym m.in. ślady DNA na telefonach, pościeli, butelki po piwach, listy zakupów, czy nagrania z jego telefonu.
Pod koniec życia miał chorować, zmagał się z nadciśnieniem, otyłością i chorobą wieńcową. Ciotka próbowała szukać mu lekarstw. Kobieta przekonywała, że miała do niego emocjonalny stosunek i nie chciała, aby "spotkała go niesprawiedliwa kara", za czyny, których nie zrobił.