Kryzys w Kosowie. Prezydent Serbii gotowy "zginąć jako pierwszy"

Armia serbska została postawiona w stan podwyższonej gotowości bojowej w związku z napięciami w Kosowie. W poniedziałek wieczorem prezydent Serbii Aleksandar Vucić miał powiedzieć, że prędzej zginie jako pierwszy, niż zawiedzie swoich rodaków.

Kryzys w Kosowie. Prezydent Serbii gotowy "zginąć jako pierwszy"
Prezydent Serbii Aleksandar Vucić (Getty Images, Omer Messinger)

Na Bałkanach znowu zrobiło się gorąco. W niedzielę miały się rozlec strzały w pobliżu patrolu sił pokojowych NATO. Strzały miały paść w momencie, kiedy siły specjalne policji w Kosowie usiłowały usunąć barykady na drodze w pobliżu miasta Zubin Potok. W reakcji na te wydarzenia prezydent Vucić, jako naczelny dowódca sił zbrojnych, postawił serbską armię w stan pełnej gotowości bojowej.

Serbski prezydent przekazał za pośrednictwem Instagrama, że podejmie "wszelkie środki w celu ochrony narodu serbskiego". – Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zachować pokój i stabilność. Niestety, druga strona nie chciała nas słuchać – oświadczył.

Vucić miał też powiedzieć, że jest gotowy "zginąć jako pierwszy". W poniedziałek wieczorem prezydent wizytował w mieście Raška, gdzie ustawiono barykady. Vucić miał powiedzieć zgromadzonym na barykadach, że prędzej zginie jako pierwszy, niż zawiedzie Serbów – donosi serwis kosovo-online.com. Obecni na miejscu Serbowie mieli żywiołowo zareagować na te słowa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pomoc USA to przełom? Generał Bieniek wyjaśnia

Władze w Prisztinie nie odniosły się do oświadczeń serbskiego prezydenta. W przeszłości zarzucały mu, że podgrzewa konflikt.

Konflikt Serbii z Kosowem. O co chodzi?

Kosowo to była południowa prowincja Serbii, w której mieszka ok. 1,8 mln osób, w tym ok. 120 tys. Serbów. Serbia utraciła kontrolę nad tym rejonem po kampanii zbrojnej NATO w 1999 roku. W 2008 roku Kosowo proklamowało niepodległość, której Serbia nie uznaje.

Od przeszło roku na linii Serbia-Kosowo znowu jest gorąco. Wszystko zaczęło się od decyzji Kosowa o obligatoryjnej wymianie serbskich tablic rejestracyjnych sprzed 1999 roku. Na północy Kosowa korzysta z nich ok. 10 tys. ludzi.

Latem bieżącego roku w regionie doszło do kilku incydentów. Wypracowano wtedy porozumienie, ale w listopadzie, kiedy Serbia postawiła swoją armię w stan gotowości, sytuacja znowu się zaostrzyła. Na początku grudnia – po tym, jak aresztowano byłego serbskiego policjanta, oskarżonego o napaść na funkcjonariuszy kosowskiej policji – miejscowi Serbowie ustawili w Kosowie barykady.

Pokoju w Kosowie pilnują siły NATO. Na miejscu stacjonuje ok. 3700 żołnierzy Sojuszu Północnoatlantyckiego. NATO wezwało już obie strony do unikania prowokacji.

Autor: ŁD
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić