Ksiądz poszedł na lody. Teraz pół Polski się śmieje
Ksiądz chciał wesprzeć lokalny biznes, ale wyszło dość niefortunnie. Po tym, jak na profilu dolnośląskiej parafii proboszcz zareklamował rodzinną lodziarnię i na hasło "Szczęść Boże" zaproponował "dłuższego kręciołka", internauci nie szczędzą prześmiewczych komentarzy.
Screen z wpisem księdza krąży po sieci, a komentujący go internauci nie szczędzą żarcików pod jego adresem.
Powód? Proboszcz parafii w Nowym Gierałtowie reklamuje lody na oficjalnym profilu kościoła i na hasło "Szczęść Boże" proponuje promocje w lokalu.
Internautom nie chodzi jedynie o fakt, że Kościół katolicki angażuje się w reklamowanie prywatnych biznesów, wręcz przeciwnie niektórzy doceniają, że korzystając ze swoich zasięgów w małej społeczności ksiądz wspomaga świeżo otwartą, rodzinną firmę.
Czytaj także: Cios w Kościół. Przykład z Małopolski
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ksiądz gorzko o stanowisku papieża Franciszka ws. wojny
Ale od początku. - Miło mi poinformować, że nasza była parafianka i sąsiadka, otworzyła w Stroniu Śląskim lodziarnię. Osobiście tam byłem i zjadłem pierwszego americanosa, prawie z mojego motocykla. Bajecznie dobre - czytamy we wpisie zamieszczonym przez księdza.
Problemem jest jednak dalsza część wpisu, w której na hasło "Szczęść Boże" wypowiedziane przy okienku lodziarni ksiądz oferuje dość nietypową gratyfikację...
Kto się powoła na proboszcza z Nowego Gierałtowa i na przywitanie powie obsługującej automat: "Szczęść Boże" może liczyć na nieco dłuższego kręciołka - zachęca proboszcz
Oprócz dwuznacznych żartów na temat "kręciołka" pojawiających się na grupach skupiających ateistów, niektórzy parafianie zastanawiają się dlaczego polecana przez proboszcza firma nie sprzedaje rodzimych, domowych produktów.
Spokojnie, będą i polskie, niech firma rodzinna w ogóle przetrwa rok, niech ją nie zdławią podatki i inne tam - dobrotliwie komentuje duszpasterz.