Lwówek Śląski. Matka przyszła odebrać dziecko ze szkoły. 7-latek zniknął

Do niepokojącego zdarzenia doszło w jednej ze szkół w Lwówku Śląskim (woj. dolnośląskie). Po skończonej lekcji nauczycielka wyszła z klasy, nie wyjaśniając dzieciom, że to jeszcze nie koniec zajęć. Dwóch 7-latków uznało, że powinno wrócić do domu.

Nieobecność chłopców nie zaniepokoiła nikogo z personelu szkoły. Ich brak zauważyli dopiero rodzice (zdjęcie ilustracyjne) Nieobecność chłopców nie zaniepokoiła nikogo z personelu szkoły. Ich brak zauważyli dopiero rodzice (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Getty Images

Jak relacjonuje portal Fakt, chłopcy uczęszczają do Szkoły Podstawowej nr 1 w Lwówku Śląskim. 7-latkowie uznali, że skoro nauczycielka wyszła z klasy, dziś nie będą mieć już lekcji i mogą wrócić do domu. Następnie, nie zaczepiani przez nikogo, opuścili placówkę.

Dzieci wyszły ze szkoły. Nauczyciele niczego nie zauważyli

Nikt z członków personelu szkolnego nie zorientował się, że chłopcy opuścili budynek. Wszystko wyszło na jaw po tym, jak matka jednego z 7-latków chciała go odebrać po skończonych zajęciach. Wtedy okazało się, że nikt nie wie, gdzie jest jej syn.

Zaniepokojona matka ustaliła, że brakuje nie tylko jej syna, lecz także innego ucznia z pierwszej klasy. Ostatecznie sama była zmuszona powiadomić o wszystkim funkcjonariuszy policji, zaalarmowano również rodziców drugiego 7-latka.

W szkole wielkie zdziwienie, ale i brak stosownej reakcji – podkreślała matka pierwszoklasisty (Fakt).

Zobacz też: Powrót do szkoły. Ministerstwo o zmianach w nowym roku

Rodzice zaginionych chłopców przeżyli prawdziwy horror – obawiali się nawet, że dzieci został porwane. Ostatecznie pierwszoklasiści odnaleźli się cali i zdrowi, jednak zanim wrócili do rodziców, przeżyli dużo stresujących sytuacji.

Początkowo dzieci poszły do babci jednego z nich, ale nie zastali jej w domu w Lwówku Śląskim. Sąsiedzi zaopiekowali się znajomym pierwszoklasistą, jednak polecili drugiemu, aby wrócił do domu. Ten, nie wiedząc, jak trafić, błąkał się po mieście, aż w desperacji zaczął zatrzymywać auta.

Jeden z kierowców zaniepokoił się widokiem osamotnionego chłopca. Zgodził się zawieźć pierwszoklasistę do jego domu w Rakowicach Wielkich, jednak na miejscu nie już rodziców – pojechali oni odebrać syna ze szkoły. Ostatecznie 7-latkiem zaopiekowali się znajomi rodziny, którzy powiadomili opiekunów o miejscu jego pobytu.

Czy tak powinna wyglądać opieka szkoły nad dziećmi? (...) Do szkoły może wejść i wyjść każdy, (...) nikt nie pilnuje dzieci, ani nawet nie sprawdza, kto odbiera dziecko, czy dana osoba jest do tego upoważniona – martwią się rodzice chłopców (Fakt).
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Startuje United Cup. Hurkacz wraca do gry
Startuje United Cup. Hurkacz wraca do gry
"La Monde" o ataku dronów na rezydencję Putina. "Nie do znalezienia"
"La Monde" o ataku dronów na rezydencję Putina. "Nie do znalezienia"
Toruń szykuje się na mroźnego Sylwestra z Polsatem. Jest apel władz
Toruń szykuje się na mroźnego Sylwestra z Polsatem. Jest apel władz
Zrób zamiast strogonowa. Smak jest obłędny
Zrób zamiast strogonowa. Smak jest obłędny
Mają HIV i gruźlicę. Rosja wysyła ich na wojnę
Mają HIV i gruźlicę. Rosja wysyła ich na wojnę
Krzyżówka o kryptowalutach. Sprawdź, ile wiesz
Krzyżówka o kryptowalutach. Sprawdź, ile wiesz
Zima nie odpuści w Polsce. Mróz, śnieg i odwilże
Zima nie odpuści w Polsce. Mróz, śnieg i odwilże
Sześć wstrząsów na godzinę. Turcja podsumowuje rok
Sześć wstrząsów na godzinę. Turcja podsumowuje rok
Banalna krzyżówka z wiedzy ogólnej. Każdy powinien mieć 100 procent
Banalna krzyżówka z wiedzy ogólnej. Każdy powinien mieć 100 procent
Aż spojrzał w kamerę. Spójrzcie na jego zdjęcie
Aż spojrzał w kamerę. Spójrzcie na jego zdjęcie
Chiny odwołują sylwestra. Wskazują na "siłę wyższą" i bezpieczeństwo
Chiny odwołują sylwestra. Wskazują na "siłę wyższą" i bezpieczeństwo
Nowy Rok 2026 startuje na Kiribati. Ostatnie będą wyspy Bakera i Howlanda
Nowy Rok 2026 startuje na Kiribati. Ostatnie będą wyspy Bakera i Howlanda