Majówkowa drożyzna nie ma końca. Kolejny paragon grozy

78

"Paragony grozy" oraz historie kuriozalnych sytuacji z majówki spływają z każdego zakątka Polski. Teraz przyszedł czas na Beskidy. Pani Ilona w jednej z tamtejszych restauracji zobaczyła, że w menu ceny podane była za każdy produkt osobno.

Majówkowa drożyzna nie ma końca. Kolejny paragon grozy
Paragon nadesłany przez panią Ilonę (Pixabay, Hans)

Majówka 2023 już za nami. Był to bardzo słoneczny czas, który większość Polaków wykorzystała na zwiedzanie naszego kraju. Jedni decydowali się na góry, morze, a jeszcze inni na jeziora. Jednak wspólnym czynnikiem tych wszystkich wypraw były bardzo wysokie ceny jedzenia, parkingów i noclegów. O czym zresztą pisaliśmy.

Majówka z Beskidach. Kuriozalna sytuacja

To kolejna taka historia. Do redakcji "Gazety.pl" pani Ilona przysłała list, w którym wyznała, że w majówkę wraz z bliskimi wybrała się na objazdówkę po turystycznych miejscowościach w Beskidach. Jak podkreśliła, już pierwszego dnia zorientowała się, że znacznie przekroczy swój budżet.

Zmęczeni po kilku godzinach drogi poszliśmy na jedzenie. Staliśmy 30 minut w kolejce, żeby dostać się do restauracji słynącej z regionalnych obiadów, ale uznaliśmy to za dobry znak - pewnie jedzenie jest smaczne, a ceny przystępne. Kiedy w końcu zajęliśmy miejsce i dostaliśmy menu, ucieszyliśmy się, że nasze przypuszczenia się potwierdziły - napisała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Caroline Derpienski jest macochą. Dzieci milionera są starsze od niej
Przy schabowym widniała cena 25 zł, czyli tyle, ile to danie jest warte. Radość jednak minęła, kiedy podeszła do nas kelnerka. Okazało się, że 25 zł to cena samego kotleta. Za każdy dodatek trzeba było płacić dodatkowo. Nie mieliśmy już siły na zmianę lokalu, bo była pora obiadowa i wszędzie tłumy, więc zostaliśmy - dodała.

W dalszej cześć swojego listy poinformowała, że jej znajomi, aby nie domawiać dodatków, zamówili pierogi za 37 zł. Z kolei ona skusiła się na schabowego, za którego zapłaciła 25 zł. Do tego zamówiła ziemniaki za 9 zł oraz buraki również za 9 zł.

Domowy obiad kosztował mnie 43 zł. Restauracje w ten sposób żerują na nieuwadze klientów. Później jeszcze kilka razy spotkaliśmy się z tym, że dodatki nie były wliczone w cenę. Zachęcają reklamą 'schabowy za 25 zł' a później wychodzi, że faktyczny koszt obiadu to ponad 40 zł... Jak zwykle w Polsce naciągają ludzi, a potem dziwią się, że turyści wolą jeździć za granicę - stwierdziła gorzko.
Autor: NJA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić