Miał na sobie tylko jedną rzecz. Niecodzienne zdarzenie na stacji
"Fakt" donosi, że ostatnio na stacji paliw w Gogolinie (woj. opolskie) miało miejsce niecodzienne zdarzenie. Pracownicy i klienci dostrzegli chodzącego po parkingu małego chłopca. Miał na sobie tylko pieluszkę. Ujawniono szczegóły tego incydentu.
Chłopiec miał zaledwie trzy latka. Spacerował po stacji, zaglądając w różne miejsca. Bardzo szybko zaopiekowali się nim klienci, jak i pracownicy stacji.
Rodziców malucha nigdzie nie było widać, w związku z czym wezwano policję. Mundurowi natychmiast rozpoczęli poszukiwania jego bliskich. Po pewnym czasie ustalono adres zamieszkania rodziny.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Na miejscu okazało się, że matka chłopca nie miała pojęcia, że jej synek zniknął. Kiedy była zajęta domowymi obowiązkami, maluch dał drapaka i przeszedł w samym pampersie cały kilometr - informuje tabloid.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Właśnie w ten sposób dotarł na stację benzynową. Na szczęście nie spotkała go żadna przykrość.
Trzylatek na stacji benzynowej. Przebadali matkę
Standardową procedurą w takich sytuacjach jest badanie alkomatem. Sprawdzono, czy matka trzylatka była pod wpływem.
Badanie wykazało, że była trzeźwa. Mimo wszystko materiały w tej sprawie zostaną przekazane do Sądu Rodzinnego - donosi "Fakt".
W tej sytuacji na szczęście wszystko skończyło się dobrze i chłopiec wrócił do domu. Duża w tym zasługa odpowiedniej reakcji klientów i pracowników stacji paliw, którzy bardzo szybko zainteresowali się dzieckiem.
Czytaj także: Koniec płacenia gotówką coraz bliżej? Oto wymowny sygnał