Mówi, jak zachowują się turyści w Tatrach. "Lepiej się w ogóle nie odzywać"
Ratownicy TOPR czuwają nad bezpieczeństwem turystów, niejednokrotnie narażając swoje zdrowie i życie. Nie wszyscy to rozumieją. — Przy niektórych turystach lepiej się w ogóle nie odzywać. Chcemy dla nich jak najlepiej, by byli bezpieczni, a obrywamy. Ludzie potrafią być bardzo agresywni werbalnie — mówi "Faktowi" Edward Lichota, jeden z ratowników TOPR.
Tatrzańskie Pogotowie Ratunkowe udziela pomocy około 1000 osobom rocznie. Jak poinformowano niedawno, 2024 rok okazał się rekordowy pod względem frekwencji turystów, co przełożyło się na liczbę ratowanych osób. W Tatrach Polskich TOPR udzielił pomocy aż 1330 osobom. — W stosunku do 2023 r. odnotowaliśmy wzrost liczby osób ratowanych aż o 36 proc. — podkreślił TOPR.
Podczas akcji toprowcy nierzadko narażają swoje zdrowie i życie. Ponieważ niedawno, 10 sierpnia, obchodzony był Dzień Przewodników i Ratowników Górskich, businessinsider.com.pl przypomniał, że zawodowi ratownicy nie są w stanie utrzymać się ze swojej pracy. Ich wynagrodzenia są na tyle niskie, że wszyscy mają dodatkowe źródła utrzymania. Tymczasem praca ratownika TOPR jest pełna wyzwań.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Edward Lichota, w rozmowie z "Faktem" podkreśla, że nieodpowiedzialne zachowanie turystów to częsty problem w górach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ci sami turyści, którzy są nad morzem, przyjeżdżają też i w góry. Taki turysta, który niewłaściwie zachowuje się nad wodą, inaczej w górach się też nie będzie zachowywał — podkreśla Lichota.
Nieodpowiedzialność na szlakach
Ratownik zauważa, że wielu turystów przecenia swoje możliwości i nie przygotowuje się odpowiednio do wędrówek. Dopytywany o pojawiające się w sieci zdjęcia, przedstawiające turystki, które w szpilkach zmierzają np. nad Morskie Oko, odpowiada, że "tych przypadków w szpilkach nie ma bardzo dużo".
(...) Ja bym nie czepiał się tych szpilek tak bardzo, natomiast bardziej bym apelował o zdrowy rozsądek, o to, by ludzie, którzy wybierają się w góry, najpierw sprawdzili prognozę pogody, warunki panujące na szlakach i odpowiednio się do tego przygotowali, żeby tutaj zdrowy rozsądek wziął górę, a nie własne ambicje czy jakaś taka brawura — zaznacza.
Ratownik zwraca też uwagę na przypadki, gdy rodzice zabierają małe dzieci w teren wysokogórski. — Wiadomo, że ono samo nie podejmuje decyzji, tylko zdaje się na rodziców. I czasem zdarzy się tak, że musimy interweniować, musimy to dziecko nawet sami znosić, gdy jest wyczerpane, ale tych przypadków też nie ma dużo — mówi rozmówca "Faktu".
Agresja turystów
Okazuje się, że niektórzy turyści reagują agresywnie na próby pomocy.
Ściągniesz takiego z trasy poza szlakiem na bezpieczniejszą drogę, a on skręci sobie nogę i gotów twierdzić, że to twoja wina, bo kazałeś mu tamtędy iść. Nauczyliśmy się już, że są sytuacje, w których lepiej się nie odzywać i nie zaostrzać sytuacji. Choć oczywiście w momentach potencjalnie niebezpiecznych musimy reagować — zaznacza ratownik TOPR.
Choć Zakopane przyciąga coraz więcej turystów z Bliskiego Wschodu, okazuje się, że nie sprawiają oni kłopotów ratownikom TOPR, ponieważ nie podejmują ryzykownych wędrówek. Chętnie odwiedzają m.in. rejon Morskiego Oka.
Źródło: Fakt.pl, businessinsider.com.pl, topr.pl