Czechy. Nagranie z Karkonoszy. "Nigdy czegoś takiego nie widziałem"
Ulewne deszcze w Czechach. Aż w 23 miejscach w kraju wprowadzono trzeci, najwyższy stopień alarmu powodziowego. Do sieci trafiają nagrania z potokami płynącej wody. Jedno z nich pochodzi z Karkonoszy. - Nigdy czegoś takiego nie widziałem, a jestem tu od 20 lat - napisał autor film.
Sytuacja w Czechach jest bardzo dynamiczna. Czeski Instytut Hydrometeorologiczny poinformował o wprowadzeniu alarmu powodziowego w 23 miejscach w kraju. Najintensywniejsze są opady w Jesionkach i Pardubicach, ale to w górach na północno-wschodniej granicy z Polską ryzyko powodziowe jest największe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Naprawdę jest niepokój". Mieszkańcy Głuchołazów przerażeni
Deszcz leje w Karkonoszach. To budzi największe obawy, bowiem woda z gór spływa dynamicznie, co skutkować może podtopieniami na dole. W sieci pojawiło się nagranie potoku Biała Łaba. Widok jest przerażający.
Użytkownik, który zamieścił nagranie przyznaje, że "nigdy czegoś takiego nie widział", choć zna to miejsce od 20 lat. Na filmie widać wodę, która zalewa całą przestrzeń dookoła na wysokości ponad 1400 m n.p.m.
Władze lokalne karkonoskiego kurortu Szpindlerowy Młyn zaapelowały do turystów, aby goście opuścili jak najszybciej to górskie miasteczko. - Unikaj "turystyki powodziowej" i nie przychodź tutaj, chyba że masz ku temu poważny powód - apelują lokalni strażacy.
Czytaj koniecznie: Woda zalała ich w nocy. Sołtys: "Muszę ratować swoją posesję"
Karkonoski Park Narodowy zamknięty dla turystów
Sytuacja jest niebezpieczna także na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego. Jego władze opublikowały nagranie, na którym potok Szklarka wyszedł z brzegów. Opublikowano komunikat skierowany do turystów.
Zamykamy szlak od drogi krajowej nr 3 do Wodospadu Szklarki. Potok już się wdarł na chodnik. Apelujemy o rezygnację z wycieczek w Karkonosze z uwagi na pogarszającą się sytuację hydrologiczną - czytamy w komunikacie KPN.
Ulewy nadal trwają w południowo-zachodniej Polsce. Strażacy liczą liczbę interwencji w tysiącach. W niektórych miastach i wioskach na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku prowadzona jest ewakuacja. Woda wylewa na drogi i wdziera się do domów. To dopiero początek, bowiem opady mają potrwać nawet do poniedziałku.