Niemcy piszą o akcji policji w Bydgoszczy. Zatrzymano dwie osoby
Niemiecki "Bild" opisuje akcję policji przeprowadzoną kilka dni temu w Bydgoszczy. Kryminalni z komendy wojewódzkiej, we współpracy z niemiecką policją, zatrzymali dwie osoby, podejrzane o dokonywanie oszustw, m.in. metodą "na policjanta" i "na wnuczka". Oszuści, przebywający w bydgoskim mieszkaniu, mieli dzwonić do ofiar w Niemczech.
Policjanci z wydziałów kryminalnych komendy głównej oraz wojewódzkiej ustalili, że w Bydgoszczy działa grupa, która dokonuje oszustw na terenie Niemiec. Dzięki współpracy polskich i niemieckich funkcjonariuszy, namierzono i zatrzymano dwie osoby. Według "Bilda", to niemieccy obywatele.
Z ustaleń wynikało, że są to tzw. "telefoniści", czyli osoby dzwoniące do pokrzywdzonych, którzy pod legendą wypadku członka rodziny, próbowały nakłaniać swoje ofiary do przekazywania tzw. odbierakom pieniędzy, w zamian za wolność rzekomego sprawcy wypadku (np. wnuczka). Zasadą tych grup przestępczych jest też to, że "telefoniści" zazwyczaj dzwonią z innego kraju, żeby było trudniej ich złapać. W tym przypadku połączenia były wykonywane z terenu Polski do Niemiec - informuje KWP w Bydgoszczy.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
24 lipca około godz. 15.00, policjanci (do akcji wkroczyli także funkcjonariusze Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji), siłowo weszli do jednego z mieszkań przy ul. Pomorskiej w Bydgoszczy. "Użyli taranu, aby wtargnąć przez drzwi tarasowe" - opisuje "Bild".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W mieszkaniu zatrzymano 28-latka oraz 26-latkę. Podczas przeszukania zabezpieczono kilkanaście telefonów komórkowych, karty SIM oraz kilka tysięcy euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oszuści wpadli w ręce kryminalnych - KWP Bydgoszcz
W Bydgoszczy zatrzymano niemiecką parę
Para została przesłuchana i usłyszała osiem zarzutów. Mężczyzna trafił do aresztu, natomiast kobieta otrzymała dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Obojgu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Nie wiadomo jeszcze, czy para stanie przed sądem w Niemczech, czy też w Polsce.
Według "Bilda", oszuści, podszywający się m.in. pod prokuratorów i policjantów, ostatnio prężnie działali w Hesji. Ponieważ niektóre ofiary nabrały podejrzeń i zgłosiły się na policję, śledczy złapali w ostatnich miesiącach dwunastu tzw. "odbieraków".
"Podejrzewamy, że stoi za tym ściśle zorganizowana siatka, działająca na zasadzie podziału obowiązków" - powiedział dziennikowi starszy prokurator Georg Ungefuk.
Jak podaje "Bild", prokuratura z Frankfurtu uważa, że call center zlikwidowane w Polsce, było "centrum organizacyjnym tej organizacji przestępczej".