O włos od tragedii na koloniach. 10-latek wypadł z okna
Natanian długo czekał na letni wypoczynek w gronie rówieśników. Niestety, wyjazd na kolonie pod Łódź skończył się dla niego błyskawicznie i w dramatyczny sposób. Chłopiec wypadł z okna.
Dramatyczne sceny rozegrały się na koloniach w Grotnikach pod Łodzią. Właśnie tam z rówieśnikami wypocząć chciał 10-letni Natanian. Nie spodziewał się, że już po jednym dniu wyjazdu będzie musiał wracać do domu. I to ze złamaniami...
Zadzwoniła do mnie pielęgniarka, że syn miał wypadek, że się połamał. Starszy chłopiec z kolonii zmusił go do przejścia między oknami. Natanian zrobił to, bo bał się, że będzie prześladowany - relacjonuje mama Nataniana, pani Katarzyna, cytowana przez "Fakt".
Iga Świątek mówi o swoich nawykach. Polska tenisistka w Polsce
Tabloid opisuje okoliczności dramatycznego zdarzenia. "10-latek wszedł na parapet, stracił równowagę i poleciał 3-4 metry w dół" - czytamy. Natanian spadł na nogi. Ma liczne obrażenia - połamaną kość podudzia, staw skokowy, prawą kość potylicy i uszkodzone zęby.
Czytaj także:
Natanian już nigdy nie pojedzie na kolonie
Natanian stawia sprawę jasno. To były jego najkrótsze i ostatnie kolonie. Po tej dramatycznej przygodzie już nie chce wyjeżdżać na tego typu obozy. Teraz musi korzystać z pomocy psychologa, bo wciąż mu się śni, jak wypada przez okno.
Zdarzenie na koloniach mogło zakończyć się tragicznie. Nad tą sprawą oczywiście pochyla się już policja.
Wyjaśniamy okoliczności tego wypadku. Przesłuchaliśmy wychowawców w ośrodku. Przesłuchania dzieci będą możliwe dopiero wtedy, gdy wrócą do domów i będziemy mogli z nimi rozmawiać w obecności opiekunów - mówi "Faktowi" podkom. Magdalena Nowacka, oficer prasowy KPP w Zgierzu.