Obława ICE w Chinatown wywołała protesty. Ludzie wyszli na ulice
Nowy Jork. Wieczorna akcja federalnych służb w Chinatown zakończyła się aresztowaniami i demonstracjami. Na Canal Street zapanował paraliż, a mieszkańcy wyszli na ulice.
Najważniejsze informacje
- Federalna obława ICE w Chinatown na Manhattanie doprowadziła do aresztowań i protestów.
- Lokalne władze odcięły się od akcji; burmistrz Eric Adams skrytykował działania wobec imigrantów.
- Podobne napięcia odnotowano w Los Angeles i Chicago, gdzie interwencje ICE wywołały kontrowersje.
W Chinatown na Manhattanie doszło wieczorem do szeroko zakrojonej akcji agentów Urzędu ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł. Służby celowały w ulicznych sprzedawców podejrzewanych o nielegalny pobyt. Jak podaje PAP, operacja szybko przerodziła się w zamieszki i kontrdemonstracje, a ruch na zatłoczonej Canal Street został sparaliżowany.
Na ujęciach NewsCopter 7 widać funkcjonariuszy ICE i resortu bezpieczeństwa wewnętrznego, którzy ścigali sprzedawców z rozkładanymi stołami i towarem. Według mediów w operacji uczestniczyły dziesiątki agentów, a tłum próbował blokować działania służb. ABC News informuje o kilku aresztowaniach; świadkowie mówili o sprawdzaniu paszportów i dokumentów pobytowych.
Resort bezpieczeństwa wewnętrznego przekazał, że była to „ukierunkowana operacja egzekwowania prawa, oparta na informacjach wywiadowczych”. Jednocześnie nowojorska policja podkreśliła, że nie brała udziału w działaniach federalnych. Na miejscu panowało napięcie, a na nagraniu widać agenta celującego paralizatorem w stronę przechodniów.
Bańka mocno o Amerykańskiej Agencji Antydopingowej. "Nie jest w topie"
Głos władz miasta i polityków
Na ulicach pojawiły się setki demonstrantów z hasłami „ICE precz z Nowego Jorku” oraz „Żadnego ICE, żadnego Ku Klux Klanu, żadnych faszystowskich USA”. Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams ocenił, że miejska administracja nie współpracuje z federalnymi przy deportacjach i krytycznie odniósł się do obławy wobec sprzedawców-imigrantów. Z kolei kandydaci na burmistrza rozeszli się w ostrych ocenach akcji i decyzji administracji federalnej.
Nowy Jork nie współpracuje z federalnymi organami ścigania w sprawie deportacji cywilów (…) Nielegalni imigranci z Nowego Jorku, którzy próbują realizować swoje amerykańskie marzenia, nie powinni być celem organów ścigania” - powiedział Eric Adams. „Agresywny i lekkomyślny napad na ulicznych sprzedawców imigrantów” - ocenił Zohran Mamdani, oskarżając administrację prezydenta Donalda Trumpa o „autorytarną teatralność”. „Nadużycie władzy federalnej — stwierdził Andrew Cuomo.
Napięcia także poza Nowym Jorkiem
Protesty wybuchły przed budynkami federalnymi w południowej części Manhattanu. ABC News przytoczyło emocjonalną reakcję mieszkanki: "Jestem taka wściekła. Co oni robią z naszym miastem?”. Podobne konfrontacje miały miejsce w innych metropoliach. W Los Angeles podczas operacji ICE funkcjonariusz policji federalnej ranił marszałka federalnego, a postrzelony został też domniemany imigrant podczas kontroli drogowej.
W Chicago wcześniejsza akcja ICE wywołała demonstracje i decyzję sędziego federalnego. Wprowadzono zakaz używania gazu łzawiącego oraz nakaz noszenia kamer nasobnych przez agentów w związku z obawami o nadmierną siłę. Te interwencje pokazują, że spór o metody egzekwowania prawa imigracyjnego przenosi się między miastami i zaostrza napięcia społeczne.