Miał brać ślub w Sopocie. Policjanci zamiast weselnych gości
Zamiast weselnych gości z kwiatami, pana młodego powitali policjanci z kajdankami. 48-latek, który na własny ślub przyjechał z Niemiec do Sopotu nie tak wyobrażał sobie ten dzień. Okazało się, że od 12 lat był poszukiwany listem gończym. "Grill był odpalony, rodzina była na miejscu, ale poszukiwanemu nie dane mu było z nimi świętować" - relacjonują policjanci.
Ta historia mogłaby być początkiem dobrego gangsterskiego filmu. Niczego nie podejrzewający mężczyzna przed 50. rokiem życia przyjeżdża z zagranicy, gdzie pracuje, by stanąć u boku ukochanej na ślubnym kobiercu.
Zamiast gości weselnych, cieszących się jego szczęściem, czekają na niego funkcjonariusze policji, przez których mężczyzna jest poszukiwany od 2021 roku. A wszystko za sprawą grzechu z dalekiej przeszłości, jakim w wypadku 48-latka jest jazda pod wpływem alkoholu.
Poszukiwany sopocianin w 2008 roku w Gdyni kierował samochodem w stanie nietrzeźwości. Wyrokiem sądu za to przestępstwo został skazany na 5 miesięcy więzienia, a w 2012 roku wydano za nim list gończy - podaje sopocka policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pijany podszedł do znaku drogowego. Niecodzienny wybryk nagrała świętokrzyska policja
Szukający 48-latka sopoccy kryminalni wiedzieli, że wyjechał on za granicę, ale nie oznaczało to końca ich działań. Gdy tylko policjanci ustalili, że mieszkający obecnie w Niemczech mężczyzna przyjechał do Sopotu, by wziąć ślub, w czwartek - 25 lipca – w godzinach wieczornych kryminalni zjawili się w jego miejscu zamieszkania.
Policjanci przyznają, że 48-latek był zaskoczony ich widokiem. Grill był odpalony, rodzina była na miejscu, ale poszukiwanemu nie dane mu było z nimi świętować - mówią.
Mężczyzna został zatrzymany i po nocy spędzonej w policyjnej celi trafił do aresztu śledczego. Zgodnie z wyrokiem Sądu Rejonowego w Gdyni ma on do odbycia karę 5 miesięcy pozbawienia wolności za popełnione szesnaście lat temu przestępstwo.