Patrycja, 30-letnia mieszkanka Świdnicy, zmarła po rozległym udarze, czekając na transport do szpitala w Wałbrzychu. Jej ojciec, pan Albert w programie "Uwaga!" TVN opowiada, że córka straciła przytomność w domu 27 marca tuż po godz. 21. Pogotowie przybyło przed godz. 22 i przewiozło ją do szpitala powiatowego w Świdnicy, gdzie tomografia potwierdziła udar.
Problemy z transportem medycznym
Patrycja wymagała pilnej interwencji neurochirurgicznej, dlatego zdecydowano o przewiezieniu jej do Wałbrzycha. Niestety, nie było dostępnej karetki. Zrozpaczony ojciec próbował znaleźć transport, dzwoniąc na 112 i do prywatnych firm, ale bezskutecznie.
Lekarz dyżurny poinformował, że karetka z Jeleniej Góry przyjedzie za godzinę. Ostatecznie ambulans dotarł po północy, a przekazanie pacjentki trwało kolejne minuty. Kiedy dotarli do Wałbrzycha, neurochirurdzy byli już zajęci innym pacjentem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Było między godz. 2 a 3. Lekarz powiedział, że to już stan śmierci. Że już nie ma córki. Że to wszystko za długo trwało. Córka wyglądała jakby miała otworzyć oczy. Nie da się tego opisać. Miała ciepłe dłonie. Długo to wszystko nie docierało do mnie - wspomina zrozpaczony ojciec 30-latki.
Kontrowersje wokół decyzji
Szpital w Świdnicy miał umowę z zewnętrzną firmą transportową, która miała zapewnić karetkę w ciągu 30 minut. Jednak w tym czasie wszystkie pojazdy były zajęte. Firma wysłała ambulans z Jeleniej Góry, co opóźniło transport.
Ojciec Patrycji nie rozumie, dlaczego nie skorzystano z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które mogło dotrzeć szybciej. Szpital twierdzi, że kontaktowano się z LPR, ale zrezygnowano z tej opcji z powodu długiego czasu oczekiwania.
Po nagłośnieniu sprawy przez ojca Patrycji, wojewoda dolnośląski zarządził kontrolę w szpitalu. Rzecznik wojewody, Tomasz Jankowski, potwierdził, że kontrola rozpocznie się w najbliższych tygodniach.
- Kontrola jest zlecona, jesteśmy w kontakcie z Narodowym Funduszem Zdrowia, w kontakcie z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym. Kontrola rozpocznie się w najbliższych tygodniach. Prowadzimy też działania przygotowawcze związane m.in. z zabezpieczeniem wszystkich materiałów - przekazał dziennikarzom TVN Tomasz Jankowski.
Anna Szewczuk-Łebska z dolnośląskiego NFZ stwierdziła, że umowa z firmą transportową leży w gestii dyrektora szpitala, a NFZ nie ma szczegółowych informacji o dostępności karetek.
30-letnia Patrycja była w szczęśliwym związku, planowała ślub i remont mieszkania. Jej ojciec ma żal do systemu, który nie dał córce szansy na życie.