Anna Wajs-Wiejacka
Anna Wajs-Wiejacka| 
aktualizacja 

Pilot pozwolił dzieciom usiąść za sterami. To były jego ostatnie słowa

77

Samolot Aerofłotu lot 593 z Moskwy do Hongkongu rozbił się w okolicach Mieżdurieczenska na Syberii 23 marca 1994 roku. Zginęły wszystkie osoby podróżujące feralnym lotem. Przed tragedią pilot zabrał do kokpitu swoje dzieci, pozwalając im usiąść za sterami. Jego ostatnie słowa zarejestrowały czarne skrzynki znalezione we wraku maszyny.

Pilot pozwolił dzieciom usiąść za sterami. To były jego ostatnie słowa
Katastrofa lotu Aerofłot 593. Tak brzmiały ostatnie słowa pilota (Facbook)

Był 23 marca 1994 roku. Samolot rosyjskiego Aeorofłotu lot 593 wystartował z moskiewskiego lotniska Szeremietiewo i ruszył w podróż do Honkongu. Na pokładzie znajdowało się 78 pasażerów, w tym dzieci pilota maszyny, Jarosława Kudrinskiego. Pilot pozwolił synowi i córce wejść do kokpitu i usiąść za sterami Airbusa. Wcześniej włączył autopilota.

Jako pierwsza stery przejęła 13-letnia córka pilota. Gdy w fotelu zamieniał ją 15-letni Eldar, przypadkiem przesunął kolumnę sterową samolotu. To doprowadziło do wyłączenia się autopilota i wyłączenie toru kontroli wychylenia lotek na skrzydłach. Piloci przegapili włączenie się lampki alarmującej o tym, że autopilot został wyłączony. Wtedy chłopiec zauważył, że maszyna zaczyna przechylać się ostro w prawo, a samolot nurkuje ku ziemi.

Czarne skrzynki zarejestrowały, co w ostatnich minutach i sekundach działo się w kokpicie. Jak wskazuje portal ladbible.com, na nagraniach słychać, jak pilot krzyczy do swojego syna. "Eldar wstawaj! Wycofaj się, idź do tyłu Eldar! Wyjdź, Eldarze! Wyjdź, wyjdź! Mówię ci, żebyś sobie poszedł!". Jednak przeciążenia były tak duże, że 15-latek nie był w stanie podnieść się z fotela pilota.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Moment zestrzelenia Tu-22M3. Rosyjski bombowiec runął na ziemię

Drugi pilot starał się wyprowadzić maszynę z lotu nurkowego. Udało mu się to, choć maszyna wpadła w korkociąg. Piloci zdołali się z niego wydostać. Potem słychać, jak Kudrinski mówi: "Zejdź teraz. Już wszystko jest w porządku. Delikatnie pociągnij. Delikatnie mówię".

Niestety, na ratunek było już za późno. Dwie minuty i sześć sekund po wydarzeniach maszyna uderzyła w zbocze góry w okolicach Mieżdurieczenska na Syberii, pędząc na nią z prędkością 160 mil na godzinę. Nikt z 75 osób znajdujących się na pokładzie nie przeżył katastrofy.

Początkowo zaprzeczano winie pilotów, choć dowody były jednoznaczne

Początkowo Aerofłot zaprzeczał, że to piloci byli winni katastrofie i śmierci wszystkich pasażerów samolotu. Do zmiany narracji doszło w momencie, w którym opinia publiczna poznała transkrypcję z rejestratora rozmów w kokpicie.

Niezaprzeczalnie doszło do złamania procedur przez pilota, który pozwolił dzieciom usiąść za sterami. Śledczy wskazywali również na błędy w szkoleniu. Piloci nie zareagowali na lampkę alarmującą o wyłączeniu autopilota, bo większość była przyzwyczajona do dodatkowego sygnału dźwiękowego, który rozlegał się w samolotach, którymi latali wcześniej.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić