PKP "żeruje na popędach"? Sprawa WC na dworcach trafiła do Sejmu
W maju do sejmu wpłynęła nietypowa petycja, której autorzy zwracają uwagą na pobór opłat w dworcowych toaletach. Jej autorzy przekonują, że "argument, że toalety na dworcach PKP są płatne, by zachować czystość i schludność przybytku, jest kłamliwy".
Petycję do polskich władz w sprawie opłat pobieranych na dworcach za korzystanie z WC wystosowała Fundacja Dobre Państwo. W ten sposób jej autorzy chcieli zwrócić swoją uwagę na brak dostępu do toalet w przestrzeni publicznej.
W petycji napisali wprost: "Ludzie mają potrzeby fizjologiczne. My sikamy i defekujemy. Kobiety menstruują. Także w trakcie podróży".
Energylandia szykuje nowości na 2026 r. "Staramy się zaskakiwać"
Dlaczego na dworcach PKP dostęp do toalety jest płatny? Pobieranie haraczu za przymus wejścia do publicznej toalety jest żerowaniem na popędach i jest świadomym korzystaniem z niewolnictwa ludzkiego z własną fizjologią. Wstyd Państwo. Wstyd władza. Wstyd Parlament. Wstyd rząd. Wstyd PKP. Wstyd! - czytamy w petycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawie przyjrzeli się dziennikarze Portalu Samorządowego, którzy o powody dla, których pobierane są opłaty zapytali przedstawicieli PKP.
Aby utrzymać odpowiedni standard usług dostępny na dworcach, w tym toalet, PKP współpracują z firmami zewnętrznymi w zakresie utrzymania, np. sprzątania czy obsługi toalet. Model zarządzania toaletami na danym dworcu uzależniony jest od różnych czynników, m.in. lokalizacji obiektu, charakteru dworca, liczby użytkowników itp. - wyjaśnia w rozmowie z Portalem Samorządowym Michał Stilger, rzecznik prasowy PKP SA.
O jakich kosztach konkretnie mowa? Opłaty za korzystanie z dworcowych toalet zazwyczaj wynoszą ok. 3-4,5 zł, a rzecznik zwraca też uwagę, że w przeciwieństwie do stacji benzynowych, które udostępniając darmowe toalety podróżnym zarabiają na innych produktach.
W przypadku dworców idea jest taka, żeby były na nich toalety - w ramach częściowego zastąpienia samorządów, które powinny organizować toalety publiczne, ale tego po prostu nie robią - dodaje Stilger cytowany przez portal.