Polak poszedł do WC w Niemczech. Później zaginął. Finał poszukiwań
W bardzo tajemniczych okolicznościach zaginął Damian, 31-letni mieszkaniec Magdalenki (woj. lubelskie). Wysłał bliskim lokalizację z dworca głównego w niemieckiej Lubece, po czym przestał się odzywać. Na szczęście udało się odnaleźć mężczyznę.
W lipcu 2025 roku pan Damian udał się do Danii w celach zarobkowych. Pod koniec września natomiast postanowił wrócić do Polski.
W dniu zaginięcia (29 września - dop. red.) podróżował autokarem, który miał postój na dworcu głównym w Lubece. To właśnie stamtąd wysłał rodzinie swoją lokalizację, zapewniając bliskich, że wszystko jest w porządku - podaje rmf24.pl.
Uciekał korytarzem życia. Uderzył w radiowóz i inny pojazd
Rozgłośnia przytoczyła relację rodziny, z której wynika, że Damian na chwilę udał się do toalety. Gdy z niej wrócił, okazało się, że autokar, którym podróżował, już odjechał. Wraz z nim zniknął również bagaż Polaka.
Zdezorientowany 31-latek miał próbować znaleźć inny sposób na powrót do kraju. Niestety, od tego momentu kontakt z nim się urwał. Jego telefon komórkowy pozostaje nieaktywny - relacjonowano w materiale rmf24.pl.
Przełomowe wieści
W poniedziałek (6 października) mundurowi z Tomaszowa Mazowieckiego poinformowali o przełomie. Wydali komunikat ws. szczęśliwego zakończenia poszukiwań. Po tygodniu 31-latek się odnalazł.
Zakończyliśmy poszukiwania za zaginionym 31-latkiem z gm. Ulhówek, który po raz ostatni kontaktował się z rodziną w dniu 29.09.2025. Dzisiaj poszukiwania zakończyły się szczęśliwie. Zaginiony odnalazł się na terenie Niemiec. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo - przekazano na Facebooku.