Policjant zginął na służbie 12 lat temu. Miał zaledwie 24 lata
Równe 12 lat temu na służbie zginął posterunkowy Wojciech Rabęda – młody, oddany policjant Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Miał zaledwie 24 lata. Do dziś jego śmierć pozostaje bolesnym wspomnieniem dla kolegów z jednostki oraz bliskich.
Wojciech Rabęda przyszedł na świat w 1989 roku. Mundur założył po raz pierwszy jako strażak ochotnik – służył w Ochotniczej Straży Pożarnej w Skórkowicach, gdzie brał udział w licznych akcjach ratowniczych, również podczas usuwania skutków klęsk żywiołowych.
Jego poświęcenie i skuteczność zostały dostrzeżone – uhonorowano go srebrnym medalem "Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej" oraz odznaką "Strażak Wzorowy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Motocyklista wypadł na zakręcie. Wszystko nagrała kamera
Do Policji wstąpił 20 marca 2012 roku. Najpierw jako kursant Ogniwa Referatu Kontroli Ruchu Drogowego, a po odbyciu szkolenia w Ośrodku Szkolenia Policji w Łodzi z siedzibą w Sieradzu – jako pełnoprawny funkcjonariusz służący w łódzkim Wydziale Ruchu Drogowego.
Wypadek w Łodzi. Zginął policjant
Szybko zyskał opinię policjanta zaangażowanego, odpowiedzialnego i odważnego. Koledzy wspominają go jako osobę zdyscyplinowaną, sumienną i pełną pasji. Oprócz pracy zawodowej aktywnie działał społecznie – był współorganizatorem międzygminnego turnieju piłkarskiego w rodzinnych stronach.
Do tragicznego wypadku doszło 16 maja 2013 roku. Posterunkowy Rabęda patrolował na oznakowanym motocyklu ulice Łodzi, wykonując obowiązki służbowe razem z partnerem. Jechali na sygnale. W pewnym momencie zderzył się z innym pojazdem uczestniczącym w ruchu. Mimo wysiłków lekarzy i miesięcznej walki w szpitalu, młody funkcjonariusz zmarł.
Pozostawił po sobie pamięć człowieka, który całym sercem służył innym – zarówno jako strażak, jak i policjant.