Portugalia walczy z pożarami. Ujęto 27 podpalaczy, wśród nich jest strażak
Trwa walka z pożarami, które szaleją w Portugalii. W związku z tym, co najmniej do 13 sierpnia, będzie obowiązywał stan alarmowy. Został on wprowadzony w niedzielę. Niestety jedną z przyczyn pożarów są podpalenia. W ciągu ostatnich dwóch tygodni portugalskie służby bezpieczeństwa ujęły co najmniej 27 podpalaczy.
Szefowa portugalskiego MSW Maria Amaral, poinformowała w czwartek, że stan alarmowy, który pierwotnie miał obowiązywać przez pięć dni, musiał zostać wydłużony z powodu wciąż utrzymujących się w kraju licznych pożarów i fali upałów. W kilku regionach Portugalii temperatura powietrza przekroczyła 40 st. C.
Stan alarmowy w Portugali
Stan alarmowy będzie obowiązywał co najmniej do 13 sierpnia.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
W praktyce oznacza to, że obowiązuje zakaz wstępu do lasów oraz wykonywania prac polowych z użyciem urządzeń mogących wywołać pożar. Zabronione jest również rozpalanie ognisk i używanie fajerwerków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd rozważa także zaostrzenie kar dla podpalaczy, a także osób, które w sposób pośredni przyczyniają się do powstawania pożarów, m.in. poprzez wypalanie traw.
Strażak wśród podpalaczy
Według szacunków rządu co czwarty tegoroczny pożar lasów, łąk i terenów rolnych został wywołany przez umyślne podłożenie ognia.
W ostatnich dniach portugalska policja zatrzymała dwóch kolejnych podpalaczy. Okazuje się, że jeden z nich jest strażakiem. W rejonie miasta Ourem, na środkowym zachodzie Portugalii, mężczyzna miał wzniecić co najmniej cztery pożary.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni portugalskie służby bezpieczeństwa ujęły co najmniej 27 podpalaczy, a wśród nich są osoby, które w przeszłości odsiadywały już wyroki za podkładanie ognia.
Czytaj także: Sprawca udawał bohatera. Podpalił wiatę śmietnikową
Tragiczny bilans dla strażaków
Rok 2025 jest jednym z najtrudniejszych dla portugalskich strażaków. Od stycznia w akcjach gaśniczych rannych zostało 148 strażaków, a jeden zginął. Sytuacja wymaga nieustannej mobilizacji służb ratunkowych.
Źródło: PAP