Poszukiwania Grzegorza Borysa. Są zarzuty ws. śmierci nurka
Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy postawiła zarzuty ws. śmierci nurka podczas poszukiwania Grzegorza Borysa. Odpowiedzialność w tej sprawie może ponieść dowódca tragicznie zmarłego strażaka i członka Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego "Gdańsk". Zdaniem prokuratury doszło do licznych zaniedbań.
27-letni nurek Bartosz Błyskal zginął w trakcie poszukiwań ciała Grzegorza Borysa. Do tragedii doszło 1 listopada 2023 roku w zbiorniku Lepusz. Służby podejrzewały, że tam znajduje się ciało mężczyzny podejrzanego o zamordowanie 6-letniego syna.
Czytaj także: Zabójstwo w Będzinie. Matka ofiary zabrała głos
Błyskal uczestniczył w poszukiwaniach. Zszedł pod wodę, aby zweryfikować podejrzenia policjantów. W pewnym momencie jego grupa straciła z nim kontakt. 27-latek nie wypłynął samodzielnie na powierzchnię. Konieczna była akcja ratownicza. Niestety, młody płetwonurek zmarł w szpitalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nurek musi mieć wiele umiejętności. Poszukiwania ludzi większość się nie podejmuje
Sprawą śmierci mężczyzny zajęła się prokuratura. "Fakt" podaje, że według ustaleń biegłych 27-latek nie utonął. Doszło do niewydolności oddechowo-krążeniowej. Portal "Remiza" podaje z kolei, że Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy zdecydowała się na przedstawienie zarzutów w sprawie.
Odpowiedzialność za śmierć płetwonurka może ponieść jego dowódca. Śledczy zarzucają kierownikowi grupy nurkowej gdańskiej straży pożarnej m.in. przekroczenie uprawnień.
- Pierwszy (zarzut - przyp.) to przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych poprzez m.in.: skierowanie nurka do pracy pod wodą, podczas gdy warunki panujące w zbiorniku nie uzasadniały potrzeby zanurzania się (...) - przekazała portalowi "Remiza" rzeczniczka prokuratury Agnieszka Adamska-Okońska.
Drugi zarzut to poświadczenie nieprawdy, co do okoliczności mającej znaczenie prawne, na karcie prac podwodnych dokumentującej wykonanie prac na zbiorniku wodnym Lepusz - dodaje portal.
Czytaj także: Wspominają Małgorzatę D. "To była złota kobieta"
W opinii prokuratury nurek nie powinien schodzić pod wodę w warunkach, które panowały 1 listopada 2023 roku. Zejścia nie uzasadniały też okoliczności poszukiwań. Prokuratorzy uważają też, że zignorowano zakaz wpływania pod wyspy.
Podejrzany został przesłuchany, złożył dotąd obszerne wyjaśnienia. Aktualnie śledztwo jest przedłużone do lipca br. i w tym terminie zostanie najprawdopodobniej zakończone - dodała Agnieszka Adamska-Okońska.