Putin podziękował Łukaszence. Chodzi o ładunek na polskiej granicy
Według białoruskich władz Władimir Putin podziękował Alaksandrowi Łukaszence za zatrzymanie materiałów wybuchowych. Reżim uważa, że materiały dotarły na Białoruś przez granicę z Polską. Miało to być "najgroźniejsze zdarzenie w historii". Mówi się o ponad 500 kg ładunku. Polskie służby ostrzegają, że sprawa może mieć charakter dezinformacji.
Treść rozmowy Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki ujawniło biuro prasowe białoruskiego dyktatora. Według oficjalnej wersji prezydent Rosji zadzwonił do Mińska, aby "podziękować za zatrzymanie największej partii szczególnie niebezpiecznego ładunku — materiałów wybuchowych".
"Droga donikąd". Lawina komentarzy w Sejmie po zarzutach dla czołowych polityków PiS
Białorusini przekazali, że przestępcy "próbowali przemycić ładunki na teren Rosji". Akcja została udaremniona przez służby celne Białorusi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To niezwykle silne materiały wybuchowe, a nawet niewielka ich ilość może spowodować poważne konsekwencje. 41-letni kierowca próbował przemycić 580 kg tych materiałów wybuchowych pochodzenia zagranicznego. Mężczyzna przetransportował ładunek na teren Białorusi przez granicę z Polską i dalej próbował wjechać z nim do Rosji - przekazały białoruskie służby.
Pogranicznicy mieli zatrzymać ładunek w pobliżu przejścia granicznego w Brześciu. Władimir Putin miał przekazać wyrazy wdzięczności dla "wszystkich ekspertów i specjalistów, którzy znaleźli i zidentyfikowali niebezpieczny ładunek".
Polskie organy państwowe apelują, aby ostrożnie podchodzić do informacji przekazanych przez białoruskie władze. Według specjalistów z NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa), białoruski komunikat może mieć charakter dezinformacyjny.
Czytaj także: Migranci omijają Niemcy. Prym wiodą teraz inne kraje
Apelujemy o zachowanie ostrożności i informowanie odbiorców swoich materiałów, że może to być dezinformacja - informuje NASK w komunikacie cytowanym przez "Fakt".