"Rosja się ratuje". Putin zaciąga kolejnych żołnierzy. Podano kraje
Po stronie Rosji w wojnie z Ukrainą "dla pieniędzy" walczy nawet 25 tys. żołnierzy z Kuby. Armię Putina mają wspierać również Chińczycy, Koreańczycy z Północy, a także obywatele Afryki i Azji. - Rosja się ratuje. Korzystają ze wszystkiego, co może być - mówi "Faktowi" ppłk. rez. Maciej Korowaj.
Jak ujawnił ukraiński wywiad, Rosja zwerbowała nawet 25 tys. żołnierzy z Kuby. Ustalenia potwierdził Departament Stanu USA. Donald Trump umieścił Kubę na liście państw wspierających terroryzm. Zaostrzył sankcje finansowe i te związane z podróżami.
- Rosja odtwarza korpus kontraktowych żołnierzy i podoficerów - głównie w strukturach wewnętrznych - oraz rezerwę, którą szykuje sobie na przyszły rok. Brakuje im "etnicznych" Rosjan do tego, żeby zasilić jednostki wewnętrzne i rezerwy, a powstały deficyt próbuje się łatać żołnierzami z zaciągu zagranicznego - wyjaśnił ppłk. rez. Maciej Korowaj w rozmowie z "Faktem".
Kreml grozi kolejnemu krajowi. Ekspert ocenia zagrożenie
Dodaje, że Rosja zapewniła obywatelom Kuby specjalne uprawnienia, by mogli zaciągnąć do armii. Po stronie armii Putina walczy również ok. 15 tys. żołnierzy z Korei Północnej, ale według Korowaja, mieli oni zostać wysłani na zasadzie umowy między oboma krajami.
Kubańczycy zaciągnęli się dla pieniędzy. Jeśli chodzi o Chińczyków, to potwierdzono kilkadziesiąt osób, jest może kilkaset. Było też parę setek czy nawet tysiąc osób zaciągniętych z krajów afrykańskich. Głównym, największym rezerwuarem jest Azja Centralna - mowa m.in. o Tadżykach, Uzbekach, Kazachach - wymieniał ekspert.
W przypadku krajów z Afryki media w przeszłości informowały o obywatelach Tanzanii, Zambii, Wybrzeża Kości Słoniowej czy Demokratycznej Republiki Konga.
Ppłk. rez. Korowaj uważa, że Rosja ma duże rezerwy, które może uruchomić, jeśli zdecyduje się na pełną mobilizację. Ich potencjał wtedy "wzrośnie skokowo i być może nawet będą w stanie pokonać Ukrainę". Według rozmówcy "Faktu", wiążę się to dla Rosji z dużym ryzykiem. Problemem mają być pieniądze, które mogą zaoferować walczącym.
Rosja się ratuje. Już w tej chwili korzystają ze wszystkiego, co może być. Teraz najprawdopodobniej taniej wysłać np. Kubańczyka niż Rosjanina - przyznał ppłk rez. Korowaj.