Beata Bialik
Beata Bialik| 
aktualizacja 

Są już w lasach. Ekspert mówi o anomalii. "Raz na 4-5 lat"

216

Na grupach dla grzybiarzy zaroiło się ostatnio od zdjęć z polskich lasów. Głównie prezentowane są smardze, ale jeden z grzybiarzy znalazł nawet... maślaka. Skąd ten wysyp grzybów w kwietniu? - Takie wyjątkowe okresy zdarzają się raz na 4-5 lat - mówi w rozmowie z o2.pl Wiesław Kamiński, autor bloga nagrzyby.pl.

Są już w lasach. Ekspert mówi o anomalii. "Raz na 4-5 lat"
Smardzówkobranie na Słowacji (archiwum prywatne, Nagrzyby.pl)

Grzybiarze dzielą się zdjęciami swoich znalezisk m.in. na grupach na Facebooku. Jeden z nich pokazał ostatnio maślaka, którego 17 kwietnia znalazł w lesie w Nowej Dębie na Podkarpaciu. Sezon na te grzyby rozpoczyna się dopiero w czerwcu, dlatego zdjęcie rozemocjonowało internautów.

Tego grzyba znalazł mój znajomy. To częste w lasach w Nowej Dębie. Na tych terenach obserwujemy tego typu anomalie, szczególnie gdy sprzyja pogoda i mikroklimat - komentuje dla o2.pl Wiesław Kamiński.

Grzybiarz wymienia też inne "ewenementy", jak podgrzybki znalezione w czerwcu, kwietniowe maślaki z Pustyni Błędowskiej czy koźlarza babkę znalezionego przed kilkoma tygodniami w Niemczech.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pokazał, jak znaleźć w lesie smardze. To banalnie proste

Skąd kojarzone z późną jesienią grzyby biorą się w kwietniu w naszych lasach? Kamiński ocenia, że jest to wynik wyjątkowo wilgotnej wiosny. Mokre podłoże w połączeniu z ciepłem sprawia, że grzyby rosną bez względu na porę roku.

Smardze w polskich lasach? Tak, ale nie można ich zbierać

Na grupach dla grzybiarzy szczególnie dużo pojawia się ostatnio zdjęć smardzów charakterystycznych pofałdowanych grzybów w kształcie stożka. To smardze.

Niektórzy je zbierają, ale Wiesław Kamiński przypomina, że w Polsce jest to zabronione. Grzyby te znajdują się pod częściową ochroną i zbierać je można tylko w parkach miejskich, ogródkach działkowych czy szkółkach leśnych.

Chcąc zbierać smardze, Polacy muszą jechać za granicę - wzdycha ekspert i dodaje, że on sam od 25 lat w początkach maja w towarzystwie innych grzybiarzy odwiedza w tym celu sąsiadującą z nami Słowację.

- O tej porze roku grzyby z gatunku smardzowatych najłatwiej spotkać w ciepłych i dobrze naświetlonych miejscach. Pierwsza występuje naparstniczka czeska (smardzówka czeska) często już marcu. Zamiast głębi lasu, gdzie zazwyczaj udają się grzybiarze, warto szukać ich przy drogach, prześwietlonych miejscach pod topolami i obok potoków - dodaje grzyboznawca.

Zdradza przy okazji, że jego ulubionym miejscem na "smardzowanie" jest granicząca z naszym krajem słowacka Orawa, gdzie "na początku zbieramy naparstniczki czeskie, a potem smardze stożkowate".

To paradoks. Wszędzie wokół naszego kraju zbieranie smardzów jest dozwolone. W Niemczech, gdzie też są pod ochroną, wolno zbierać je w ograniczonych ilościach "na użytek własny" - mówi Kamiński i podkreśla, że ma nadzieję, że całkowita ochrona z tych grzybów zostanie zdjęta podobnie jak stało się to w przypadku czarki szkarłatnej czy siedzuni sosnowych.

Kamiński jest autorem petycji "Uwolnić smardze", powstałej przed dwoma laty. - Jesteśmy jedynym w Europie krajem, gdzie smardze są pod ochroną. Jeśli chcemy je chronić, chrońmy środowisko, w jakim występują, a nie same smardze, bo te chronią się same - przekonuje.

Smardz a piestrzenica. Jak odróżnić?

Mniej wprawieni grzybiarze podpytują pod pojawiającymi się w sieci zdjęciami smardzów, czy to na pewno one i jak odróżnić je od podobnej, ale trującej piestrzenicy kasztanowatej.

W rozmowie z o2.pl Wiesław Kamiński tłumaczy, że piestrzenica kasztanowata jest pofałdowana "jak mózg", a jadalne smardze mają szerokie zagłębienia, tzw. alweole, powstają one z żeberek i ścieżek często faliście ze sobą połączonych. Ponadto oba grzyby różnią się od siebie kształtem i kolorem. Wnętrza smardzów - zarówno główek, jak i trzonów - są puste.

Ekspert przestrzega przy okazji przed eksperymentowaniem niedoświadczonych grzybiarzy z piestrzenicami. Piestrzenice olbrzymie są co prawda jadalne po obróbce termicznej, ale łatwo pomylić je ze śmiertelnie trującą piestrzenicą kasztanowatą.

Piestrzenica olbrzymia to nie jest grzyb dla laików i zwykłych śmiertelników - przestrzega Kamiński, choć przyznaje, że osobiście chętnie zbiera piestrzenice olbrzymie i uważa je za grzyby o wiele smaczniejsze od naparstniczek czeskich czy smardzów.

Chwali się, że podczas ostatniego grzybobrania udało mu się znaleźć kilkanaście sztuk. - Zbieranie tych grzybów polecam jednak tylko doświadczonym grzybiarzom. Gdy nie widzi się różnic w wyglądzie tych grzybów, bardzo łatwo o śmiertelną pomyłkę - oznajmił.

W ramach ciekawostki dodaje, że piestrzenica kasztanowata zbierana jest na eksport. Śmiertelnie trującego grzyba Szwedzi i Francuzi przy odpowiednim reżimie technologicznym przetwarzają na przyprawę.

Beata Bialik, dziennikarka o2

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić