Zabrali jej 9 dzieci, bo opuszczały zajęcia zdalne. Szokująca decyzja sądu

120

Pani Ewa z Dalkowa przeżywa okropny dramat. Pewnego dnia w jej drzwiach stanęła kuratorka sądowa, która zabrała jej dziewięcioro dzieci. Powód? Opuszczanie lekcji zdalnych. "Internet nie zawsze działa" - tłumaczy zrozpaczona matka.

Zabrali jej 9 dzieci, bo opuszczały zajęcia zdalne. Szokująca decyzja sądu
Sąd odebrał kobiecie dziewięcioro dzieci (Facebook)

Ewa Bryła z Dalkowa na Dolnym Śląsku jest samotną mamą dziewięciorga dzieci. Najmłodsze z nich ma 15 miesięcy, najstarsze – 17 lat. Niedawno świat kobiety runął, gdy Sąd Rejonowy w Głogowie nagle postanowił odebrać jej potomstwo.

Zabrali jej dziewięcioro dzieci, bo czasem opuszczały lekcje

Co jest powodem tak drastycznej decyzji? Otóż kuratorka uznała, że dzieci z nienależytą częstotliwością uczestniczą w zajęciach zdalnych. "Starałam się, jak mogłam, żeby dzieci brały udział w zajęciach. Ale w domu jest słaby zasięg. Internet nie zawsze działa" – tłumaczy zdruzgotana matka.

Choć w wieku szkolnym jest sześcioro dzieci, kobiecie zostały odebrane wszystkie pociechy. Pani Ewa teraz usilnie stara się je odzyskać. "Wychodząc z domu, płakały. Zresztą wszyscy płakali, nawet te panie, co po nie przyjechały, też strasznie płakały" – powiedziała pani Ewa w programie "Interwencja" Polsatu.

Dzieci zostały umieszczone w ośrodku wychowawczym oddalonym o 30 km od ich rodzinnego domu. Starsze zdają sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. Najmłodsze myślą, że wyjechały na wycieczkę. Kobieta może odwiedzać je codziennie w określonych godzinach. Nie jest to jednak proste, gdyż nie posiada prawa jazdy.

Z decyzją nie zgadzają się nawet urzędnicy

Według Andrzeja Molisaka, prezes Sądu Rejonowego w Głogowie, Ewa Baryła nie radzi sobie ze sprawowaniem opieki nad najmłodszym potomstwem oraz nie poświęca odpowiedniej uwagi edukacji starszego. Z tą opinią nie zgadzają się jednak sąsiedzi rodziny i urzędnicy gminni.

Jakby ktoś nas zapytał w ogóle o opinię, jako ośrodka, czy dzieci powinny być zabezpieczone, to odpowiedź byłaby jednoznaczna: nie – powiedziała pracownica GOPS-u w Gaworzycach
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Matka dziewięciorga dzieci uważa, że przyczyną krzywdzącej decyzji kuratorki była jej feralna ostatnia wizyta w rodzinnym domu. Urzędniczka uznała, że w mieszkaniu panował bałagan. W sumie rodzinę odwiedziła zaledwie cztery razy. Pierwszy raz w styczniu, ostatni w kwietniu.

Krzyczała wtedy, że dzieci się nie uczą, że się nie łączą przez internet ze szkołą, że jest brudno. Była u nas akurat w porze obiadu i to w kuchni, przy tylu dzieciach nie da się utrzymać porządku. – powiedziała załamana pani Ewa.

Zaprzyjaźnieni sąsiedzi pod nieobecność dzieci przeprowadzają remont w ich rodzinnym domu. Pomoc zapowiedział także wójt gminy Gaworzyce, Jacek Marek Szwagrzyk. "Jest już wielu wolontariuszy, którzy chcą pomóc w edukacji tych dzieci, rodzina jest dziewięcioosobowa, pani Ewa jest jedna" – powiedział w rozmowie z Interwencją.

Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić