Spadł z wysokości podczas "zawodów" w pluciu. 21-latek nie żyje
Tragiczny finał imprezy w Katowicach. 21-letni mężczyzna spadł z wysokości ośmiu metrów podczas "zawodów" w pluciu z kolegami. Lekarze przez tydzień walczyli o jego życie. Niestety, obrażenia okazały się zbyt poważne.
Do zdarzenia doszło w nocy z 23 na 24 czerwca w Katowicach. Grupa znajomych bawiących się w jednym z klubów w centrum miasta w pewnym momencie imprezy postanowiła wyjść na zewnątrz. To wtedy rozegrał się dramat.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Katowice. Dramat na imprezie
Upojeni alkoholem młodzi mężczyźni wpadli na pomysł, by wspiąć się na platformę pod kopułą ronda im. gen. J. Ziętka i urządzić tam "zawody" w pluciu na odległość. Niestety z pozoru niewinny plan okazał się bardzo niefortunny.
Weszli na podesty, stali przy barierkach. W pewnym momencie jeden z nich, 21-latek, wychylił się zbyt mocno i spadł z wysokości ośmiu metrów głową w dół - przekazała zaraz po wydarzeniu rzeczniczka KMP w Katowicach Agnieszka Żyłka.
Młody mężczyzna miał z dużym impetem uderzyć głową w chodnik. W ciężkim stanie został zabrany do szpitala w Ochojcu. Przez tydzień przebywał na oddziale intensywnej terapii.
Tragiczny finał sprawy
Lekarze z katowickiej placówki robili wszystko, by uratować życie 21-latka. Niestety jego obrażenia były zbyt poważne. Jak nieoficjalnie ustalił portal katowice24.info, w ostatnich dniach życie mężczyzny podtrzymywała jedynie aparatura medyczna.
Mężczyzna zmarł pod koniec zeszłego tygodnia. Jego stan od samego początku był skrajnie ciężki - przekazała 7 lipca Jolanta Wołkowicz, rzeczniczka prasowa Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. Leszka Gieca, cytowana przez katowice24.info.
Sprawą śmierci 21-latka zajęła się katowicka policja. Czynności prowadzone są w kierunku nieszczęśliwego wypadku, policjanci są zdania, że osoby trzecie nie brały udziału w tragicznym zdarzeniu.