Strażak nawet się nie zawahał. Kosiarką ruszył do pożaru!
Niezwykłą historię przytacza "Super Express". Główną rolę odegrał w niej Maciej Borucki. 26-latek jest strażakiem ochotnikiem z Pabianic (koło Łodzi). Aż trudno uwierzyć w to, co zrobił wtedy, gdy podczas koszenia trawy otrzymał alert o pożarze.
Maciej Borucki do Ochotniczej Straży Pożarnej dołączył już jako dziecko. Początkowo służył w grupach młodzieżowych. Chęć do ratowania życia i mienia absolutnie nie przeminęła. Właśnie dlatego strażakiem jest do dziś.
Zawodowo zajmuje się natomiast utrzymaniem zieleni w Pabianicach. Ostatnio, gdy był w pracy, otrzymał alarm o pożarze jednego z miejscowych domów. Akurat kosił trawę w parku.
Czytaj także: Motorówką wbił się w łódź i zabił płynącą nią kobietę. "Cały czas był rozproszony przez telefon"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Artur Rojek jest dyrektorem Great September. "Nasz festiwal się różni. Koncerty są w galeriach, podwórkach, pałacach"
Wiedział, że każda minuta jest bardzo ważna. Właśnie dlatego bez większego zawahania się wyruszył kosiarką w stronę swojej jednostki.
Niewiele się namyślając, postanowiłem pojechać tą kosiarką do mojej jednostki. Do przejechania miałam około 2 kilometrów. Traktorek jest dopuszczony do ruchu po drogach publicznych, ma specjalny żółty kogut - powiedział strażak w rozmowie z "Super Expressem".
Koledzy byli w szoku
Gdy koledzy zobaczyli Macieja na kosiarce, byli w niemałym szoku.
Zawsze przyjeżdżałem samochodem, ale w tym wypadku uznałem, że życie i zdrowie ludzi oraz ich majątek są najważniejsze. Nie było chwili do stracenia - wyznał za pośrednictwem tabloidu.
Borucki zaparkował pojazd pod jednostką, a następnie pognał do budynku. Błyskawicznie przebrał się w strój strażacki, po czym wsiadł do wozu bojowego i razem z kolegami wyruszył na akcję.
W jednym z domów paliły się zlokalizowane na poddaszu akumulatory od instalacji fotowoltaicznej. Z ogniem w sumie walczyło 23 strażaków. Pożar udało się ugasić - zrelacjonował "Super Express".