Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

"Szczęka mi opadła". MSWiA odpowiada na zarzuty policjantów

1064

Miało być lepiej, miało być normalniej - a nie jest. Takie refleksje pojawiają się wśród policjantów po pierwszym miesiącu rządów insp. Marka Boronia w Komendzie Głównej Policji. Funkcjonariusze są coraz bardziej sfrustrowani. Pojawiają się też pierwsze donosy. - Zmiany w kierownictwie Policji są bardzo rozległe i głębokie - tłumaczy z kolei wiceszef MSWiA Czesław Mroczek.

"Szczęka mi opadła". MSWiA odpowiada na zarzuty policjantów
Komendant główny policji Marek Boroń podczas finału WOŚP (PAP)

- Miało być inaczej - to krótkie zdanie słychać dzisiaj najczęściej od policjantów. Pierwszy miesiąc insp. Marka Boronia w roli nowego komendanta głównego nie przyniósł formacji zapowiadanych zmian i reform. Pojawiła się za to frustracja.

Marek Boroń objął stery polskiej policji 22 grudnia. Oczekiwania funkcjonariuszy były duże. Chwalony za profesjonalizm i doświadczenie w służbie Boroń miał być nową nadzieją dla całej formacji, trapionej problemami, które zostawił Jarosław Szymczyk.

Minął jednak miesiąc i pojawiły się zgrzyty. Policjanci podchodzą do nowego komendanta głównego z większą wstrzemięźliwością. Pojawiają się też - artykułowane jeszcze ostrożnie - zarzuty wobec jego sposobu zarządzania formacją.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przypadki napaści seksualnej w "taksówkach na aplikację". Ofiar jest coraz więcej. "Skandal!"

Kadry, kadry, kadry

Zgrzyty dotyczą głównie decyzji kadrowych. Niektóre działania Boronia wzbudziły w policyjnym środowisku wiele kontrowersji. Najważniejsze było prawdopodobnie pożegnanie byłego komendanta gen. Jarosława Szymczyka, o którym informowała Wirtualna Polska. Poprzednik został przez Boronia uhonorowany w komendzie głównej. Tej samej komendzie głównej, którą Szymczyk zniszczył, odpalając w niej przewieziony z Ukrainy granatnik.

Policjanci narzekają też na dobór ludzi, którymi otoczył się Boroń. Przypominają, że w kierownictwie policji są dziś bliscy współpracownicy Jarosława Szymczyka. Chodzi o dwóch zastępców - nadinsp. Rafała Kochańczyka i nadinsp. Romana Kustera.

Szczęka opadła mi na posadzkę, biorąc pod uwagę to, jak głośno komentowano za czasów rządu PiS upolitycznienie tej formacji - mówi o2.pl Marcin Miksza, były funkcjonariusz policji.

Wylicza listę zarzutów do Jarosława Szymczyka. Mówi o błędach w zarządzaniu formacją, nepotyzmie i kolesiostwie. Przypomina też drastyczny spadek zaufania do policji i ogromne wakaty. Taki spadek zostawił po sobie Jarosław Szymczyk i jego ludzie.

Te zmiany są kosmetyczne. Nagle ci, którzy uczestniczyli w upadku policji, postawią ją na nogi? Nie. Oni nadal są twarzą tych negatywnych czasów. Oni pozwolili na to, by w tę formację wdarła się polityka. Nie reagowali, gdy politycy obsadzali stanowiska kierownicze w komendach miejskich i powiatowych - mówi dalej Miksza.

Stawia również pytanie: jakie konsekwencje swoich rządów ponieśli ci, którzy doprowadzili policję do obecnego stanu? Jedni odeszli z formacji, jak mówi, w glorii i chwale, z wysokimi dodatkami, których uzasadnienie przyznania chciałby poznać. Inni zmienili barwy i jednostki, w których nadal zajmują stanowiska kierownicze.

Resort się broni

Zmian w kadrze kierowniczej broni wiceszef resortu spraw wewnętrznych, Czesław Mroczek. Polityk przekonuje, że owe zmiany po pierwsze są głębokie, po drugie - jeszcze się nie zakończyły. I przytacza konkretne przykłady.

Zmiany w kierownictwie Policji są bardzo rozległe i głębokie. Z dotychczasowego 4-osobowego kierownictwa komendy głównej na stanowisku pozostał tylko jeden z zastępców. Dokonano zmian na kilku stanowiskach dyrektorów biur komendy głównej. Na 17 komend szczebla wojewódzkiego jest już 14 nowych komendantów, wszędzie tam zmiany dotykają również zastępców komendantów. Zmiany są poważne i w niedługim czasie zostaną zakończone - mówi w rozmowie z o2.pl.

Polityk ocenia, że policja znalazła się w poważnym kryzysie wizerunkowym, związanym z utratą zaufania społecznego, z działaniami z naruszeniem prawa, ze spadkiem nastrojów w służbie a w efekcie z rekordowymi odejściami funkcjonariuszy ze służby. Upartyjnienie policji uderzyło, jak mówi, w system kształcenia, szkolenia i doskonalenia zawodowego, zniosło racjonalne zasady awansów i prawidłową ścieżkę rozwoju kariery zawodowej.

Ci, którzy złamali prawo, porzucili standardy pracy, sprzeniewierzyli się wartościom służby - dla nich miejsca nie będzie. Wszystkich pozostałych prosimy o pozostanie i sumienną służbę dla kraju. Nowe kierownictwo ministerstwa i policji jest zobligowane do tego, by tak organizować pracę, by doświadczenie i zaangażowanie policjantek i policjantów przynosiło jak najlepsze efekty - mówi minister Mroczek.

Dodatki kością niezgody

Wywołany przez Mikszę temat dodatków jest zresztą drażliwy. W ubiegłym tygodniu głośna była historia nadinsp. Tomasz Klimka. Ten były już komendant wojewódzki z Olsztyna, odchodząc ze służby, podniósł dodatki służbowe do pensji swoim podwładnym. Przełoży się to na wyższe emerytury.

Spotkało się to z odpowiedzią policji. Komenda główna wysłała kontrolę do olsztyńskiej komendy wojewódzkiej, a wobec Tomasza Klimka wszczęte zostało postępowanie dyscyplinarne. Tyle, że to ruchy pozorowane. Klimek miał prawo od podniesienia dodatków swoim byłym podwładnym. Pozwalają na to przepisy prawa, co podkreśla kolejny nasz rozmówca.

Być może jest to nieetyczne, ale jest normowane prawem. I to, co zrobił komendant Boroń jest pokazówką. Jakie dodatki przyznawał gen. Szymczyk? I co, ktoś wszczął mu postępowanie dyscyplinarne z tego tytułu? - mówi doświadczony policjant z Warszawy.

Inaczej postrzega to Przemysław Matczak z Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. Przekonuje, że choć do złamania prawa nie doszło, decyzja komendanta Boronia była słuszna, a zachowanie Klimka - niewłaściwie.

Mam nadzieję, że dojdzie do zmian w prawie. Nie powinno być tak, że do pensji - i tak wysokiej w przypadku komendantów powiatowych czy wojewódzkich - daje się jeszcze dodatki na odejście, żeby podwyższyć emeryturę. Wielu policjantów nie ma takiej pensji, jak ten dodatek. Tak się nie robi i jest to nieuczciwe. Cieszę się też, że odwołany został komendant wojewódzki z lubuskiego - mówi Matczak.

Przypomnijmy: w ostatnich dniach listopada, kadra kierownicza policji z woj. lubuskiego wybrała się na szkolenie. Policjanci zdecydowali się na hotel w nadmorskim Trzęsaczu, choć do dyspozycji mieli własne ośrodki i miejsca, gdzie mogli przeprowadzić szkolenie dla kilkudziesięciu osób. Opisywaliśmy to szczegółowo w o2.pl.

Anonimowa wojna

Sprawa z Olsztyna najprawdopodobniej zakończy się umorzeniem postępowania. Ale informacja o "szybkiej i zdecydowanej reakcji" komendanta Boronia pójdzie w świat. Tymczasem nastroje są kiepskie. Na tyle, że policjanci zaczynają sięgać po sprawdzone metody, czyli wysyłanie anonimów. Taki anonim zaczął krążyć wśród funkcjonariuszy w sprawie nowego komendanta z Olsztyna Pawła Krauza.

Kierowany do "kolegów i koleżanek z Warmii i Mazur" list w negatywnym świetle pokazuje postać nowego komendanta. Autor lub autorzy zarzucają mu trudny charakter, skłonność do karania funkcjonariuszy. Pojawiają się także wątki z życia osobistego funkcjonariusza. Tego rodzaju działania nie świadczą dobrze o morale policjantów. A przecież poprawa sytuacji miała być jednym z wyzwań, stojących przed kom. Boroniem.

Nasz rozmówca z garnizonu stołecznego też ma zastrzeżenia do pracy nowego szefostwa policji. Warszawską komendą wciąż kieruje Paweł Dzierżak - człowiek bliski Jarosławowi Szymczykowi. Zaś jego zastępcą pozostaje Tomasz Znajdek, również policjant z kręgu byłego komendanta głównego.

Niezbadane są wyroki pana Boronia. Robi wszystko w tajemnicy i nikt nic nie wie. Nie czuć wiatru przemian. Kierownictwo ulega wymianie, ale bardzo powoli i bez utraty krwi. No, rewelacji nie ma - mówi funkcjonariusz warszawskiej policji.

Być może w lutym karuzela kadrowa w policji ruszy mocniej. Takie głosy docierają z policji. Pierwszy miesiąc nowego komendanta rewolucji nie przyniósł, być może kolejne będą pod tym względem bardziej owocne.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić